USA i Chiny będą bliżej współpracować i walczyć z terroryzmem

Prezydenci USA i Chin Barack Obama i Xi Jinping porozumieli się w ws. pogłębienia współpracy ich krajów w wybranych dziedzinach, m.in. inwestycji i walki z terroryzmem, choć nie uniknęli drażliwego tematu prodemokratycznych protestów w Hongkongu.

 

Podczas należącej do rzadkości wspólnej konferencji prasowej z chińskim przywódcą Obama podkreślił, że USA popierają rozwój Chin jako pokojowo nastawionego, stabilnego państwa. Podkreślił, że mimo drażliwych kwestii, takich jak cyberprzestępczość czy kwestia przestrzegania przez Pekin praw człowieka, brak zgody w niektórych kwestiach nie wyklucza porozumienia na innych polach.

Uważam, że z prezydentem Xi podobnie oceniamy kierunek, w jakim powinny podążać stosunki między naszymi krajami. W kwestiach, w których nie ma między nami zgody, będziemy szczerzy co do swoich zamiarów, i będziemy starać się zmniejszyć te różnice tam, gdzie to możliwe — powiedział Obama w Pekinie.

Chiny i USA obiecały dążyć do zwiększenia wzajemnego zaufania w sprawach wojskowych, co pozwoli zmniejszyć prawdopodobieństwo występowania incydentów zbrojnych na morzu i w powietrzu – dodał.

Xi oświadczył, że oba kraje postanowiły przyspieszyć też prace nad dwustronnym porozumieniem o inwestycjach, porozumiały się co do dwóch inicjatyw w dziedzinie handlu, a także będą współpracować w dziedzinie obronności oraz walki z terroryzmem i przestępczością na skalę międzynarodową.

Prezydenci przedstawili też nowe cele dotyczące redukcji emisji gazów cieplarnianych. Obama zapowiedział redukcję o 26-28 proc. do 2025 r. w porównaniu z poziomem z 2005 r. Xi nie sprecyzował konkretnych celów, ale zapowiedział, że szczyt emisji w jego kraju nastąpi do 2030 r. lub wcześniej, jeśli będzie to możliwe.

Obama wyraził zadowolenie z poniedziałkowego spotkania Xi z premierem Japonii Shinzo Abem – pierwszego od objęcia urzędów przez obu tych przywódców – i obniżenia napięcia między ich krajami.

Od dwóch lat Pekin i Tokio utrzymywały lodowate stosunki, m.in. ze względu na spór o archipelag na Morzu Wschodniochińskim oraz oskarżenia o niedostateczne rozliczenie przez Japonię jej zbrodni wojennych.

Prezydent USA zaznaczył, że amerykańskie firmy w Chinach muszą mieć zapewnione sprawiedliwe warunki działalności, a kwestia praw człowieka nie zniknie z rozmów między obu krajami.

Xi odparł, że Chiny poczyniły ogromne postępy w tej kwestii, ale są gotowe rozmawiać z USA o prawach człowieka, jeśli dialog będzie prowadzony na równych warunkach i w oparciu o wzajemny szacunek.

Podczas konferencji przywódcy Chin i USA nie zdołali uniknąć drażliwych tematów. Szczególnie kontrowersyjną kwestią okazały się prodemokratyczne demonstracje w Hongkongu. Obama opowiedział się za wolnymi i sprawiedliwymi wyborami lokalnych władz w tej byłej kolonii brytyjskiej. Jednocześnie podkreślił, że USA nie odegrały w tej kwestii żadnej roli.

To są sprawy, o których zdecydować muszą sami mieszkańcy Hongkongu i Chin – powiedział.

Xi ostrzegł bliżej niesprecyzowane „zagraniczne siły”, by nie mieszały się w wewnętrzne sprawy jego kraju, a organizatora hongkońskich demonstracji, Occupy Central, nazwał „nielegalnych ruchem”.

Agencja AP zauważa, że wbrew nadziejom amerykańskiej administracji Xi nie okazał się nowym typem chińskiego przywódcy, a od dojścia do władzy w 2012 r. doprowadził wręcz do jej konsolidacji i zaostrzenia sporów terytorialnych z sąsiadami. Waszyngton z obawą przygląda się też zacieśnianiu więzów między Chinami i Rosją w czasie, gdy na wschodniej Ukrainie trwa podsycany przez Moskwę konflikt zbrojny, oraz cyberatakom, o które oskarża hakerów na zleceniu chińskiego rządu.

Z kolei Pekin podejrzliwie odnosi się do amerykańskiego zwrotu ku krajom Azji, postrzegając próby zacieśnienia współpracy gospodarczej USA z regionem jako przeciwwagę dla własnych wpływów.

PAP

Więcej postów