Dwie najbardziej reformatorskie i proeuropejskie siły wygrały te wybory w sposób zdecydowany. Tam może się jeszcze coś zmienić, bo tamta ordynacja jest zupełnie inna niż Polska — ocenił na antenie Programu 1. Polskiego Radia Grzegorz Schetyna wyniki wyborów na Ukrainie.
To zdecydowany kierunek Europa, szczególnie, że ta frekwencja może nie jest wielka, ale jest prawdziwa i gwarantuje wiarygodność wyborów. Ukraina idzie do Europy, decyduje o swojej europejskiej drodze, pokazując, że to jest kierunek, którym chce podążać. Ten głos jest bardzo wyraźny. Wydaje się, że 4 lata będzie miał prezydent Poroszenko i pewnie kandydat na premiera Jaceniuk, na podjęcie wielkich wyzwań — stwierdził minister spraw zagranicznych. Schetyna zapewnił, że na wsparcie Ukraina może liczyć na tylko wśród krajów europejskich, ale także Stanów Zjednoczonych.
Ważne, aby podjęła reformy, które pozwolą jej stworzyć fundament demokratycznego państwa, bo różnie z tym bywało. To jest wielka szansa, ale musi być ogromny wysiłek – ten, z którym w Polsce mieliśmy do czynienia na początku lat 90. I to zależy od liderów partii, które wygrały te wybory, a z drugiej strony od ustawienia relacji z Rosją – sprawa Krymu, Donbas, egzekwowanie ustaleń w Mińsku. Co z Donbasem, Ługańszczyzną, z granicą ukraińsko-rosyjską, bo przecież jej dziś nie ma? Tych pytań jest wiele i oni muszą sobie na to odpowiedzieć — wyliczał szef MSZ.
Schetyna przekonywał, że Ewa Kopacz zależy na Ukrainie i planuje się tam udać z wizytą:
Pomysł wizyty Ewy Kopacz w Kijowie istniał i istnieje. Trzeba doprecyzować ten czas. Te dni najbliższe są trudne, bo będą trwały rozmowy koalicyjne. Pani premier Kopacz często podkreślała dobre relacje z Poroszenką i na pewno będzie chciała się tam udać — tłumaczył.
Pokrętnie próbował wybrnąć z pytania o obecność polskich polityków przy stołach, gdzie toczą się rozmowy o przyszłości Ukrainy:
W ostatnich dniach nie było rozmów konkretnych, odbywały się spotkania przy okazji, tak jak to w Mediolanie, które nic nie wniosły. Polski głos jest słyszany na każdym spotkaniu – premier Kopacz, czy ja jak byłam w Europie. Nasz głos waży w Europie o relacjach ukraińskich. Kwestia sankcji na spotkaniu ministrów w Luksemburgu w ogóle nie została podjęta – wszystkie kraje zgodziły się, że te są konieczne. Ten temat wróci, ale to jest ważne, żeby mówić jednym głosem — powiedział. Ten „jeden głos” w Europie powtarza się na ustach rządzących polityków jak zdarta płyta.
Wypowiedź Sikorskiego jest zamknięta, już historyczna. W Europie i na świecie ta wypowiedź nie odbiła się szczególnym echem — skomentował zeszłotygodniowy skandal z Marszałkiem Sejmu.
Na najbliższym posiedzeniu Sejmu przedstawię expose o największych punktach polskiej polityki zagranicznej na następne lata. Musimy rozmawiać, żeby ta polityka była wspólna — zapowiedział.
Wychwalał też stanowisko Ewy Kopacz, które zaprezentowała na szczycie klimatycznym:
To co udało się Kopacz przeprowadzić, jej zaangażowanie i wiedza wielkiego lotu, oraz skuteczność, była czymś wielkim. To było bardzo dobre wejście do polityki na brukselskich salonach — czyżby podlizywanie się szefowej?
Dlaczego MSZ cofnęło akredytację dla rosyjskiego dziennikarza?
Był wniosek ABW w tej sprawie. Tylko tyle i aż tyle — krótko stwierdził Schetyna.
wpolityce.pl