Polskie firmy praktycznie nie sprzedają już broni. Wyniki branży ratowane się jedynie przez międzynarodowe koncerny działające w naszym kraju.
„Rzeczpospolita” podaje, iż w zeszłym roku sprzedaliśmy za granicę sprzęt wojskowy jedynie o wartości 1,4 mld zł. Chociaż Ministerstwo Spraw Zagranicznych przyznało aż 648 licencji na eksport broni o wartości 3,6 mld zł, to ostatecznie z tej kwoty udało się uzyskać tylko 40% zamówień.
Za granicę sprzedawaliśmy samoloty, śmigłowce i urządzenia lotnicze. Nie powstały one jednak w polskich zakładach, a w należących do Amerykanów (Sikorsky Aircraft) czy Włochów (AugustaWestland) montowniach takich jak PZL Świdnik czy PZL Rzeszów. Ogółem zagraniczne firmy wyeksportowały z naszego kraju sprzęt za 1,12 mld zł.
Wynika z tego, że polskie zakłady sprzedały zagranicznym odbiorcom broń za niecałe 300 mln zł. „Rzeczpospolita” podaje, że były to przede wszystkim wyprzedaże prowadzone przez Agencję Mienia Wojskowego, która sprzedaje sprzęt będący już niepotrzebny polskim siłom zbrojnym.
Do innych krajów unijnych wysłaliśmy sprzęt za jedyne 50 mln zł. Była to głównie amunicja.
„Rzeczpospolita” pisze, że jedynym naszym „eksportowym hitem” jest haubica Goździk. W zeszłym roku sprzęt pamiętający jeszcze czasy Gierka od AMW kupili m.in. Finowie, Czesi i Bułgarzy.
Polskie siły zbrojne nie utrzymają polskiej zbrojeniówki, musi ona mieć również towary eksportowe – mówibyły dowóca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak. Jeżeli MON i inne resorty nie zadbają, by polski przemysł zbrojeniowy miał pracę, to za dwa lata ten przemysł będzie mógł się pakować – ostrzega generał.
Wyjątkowo słaby wynik zeszłorocznego eksportu polskiej broni to rezultat kumulacji kilku przyczyn: przede wszystkim braku strategii rozwoju i specjalizacji produkcji sektora, niskiego poziomu innowacji, wreszcie niedoinwestowania firm – tłumaczy Dominik Kimla, analityk firmy Frost&Sullivan.
biztok.pl