Dziś w Warszawie zostanie podpisana umowa o powstaniu wspólnej brygady: Polski, Litwy i Ukrainy. Ma to być jednostka przeznaczona do udziału w operacjach pokojowych, zacieśniania współpracy w regionie i stworzenia podstaw do budowania grupy bojowej UE.
MON informuje, że jednostka będzie wykorzystywana w operacjach pod auspicjami ONZ, NATO i UE.
Dobrze, że powstanie taka brygada – ocenił prof. Romuald Szeremietiew, były szef resortu obrony narodowej. Dodał, że trzeba jednak pamiętać, że jednostki mieszane nie zawsze sprawdzały się podczas operacji.
– Z punktu widzenia naszych interesów to jest sprawa cenna. Trochę niepokoi mnie natomiast to, że ta jednostka ma być podstawą do sformowania grup bojowych, które miały powstać w UE, a powstać nie mogą. A jeżeli to ma być jednocześnie w NATO, w UE i jeszcze gdzieś to boję się, żeby nie było za dużo gospodarzy, panów. Jeżeli chodzi o struktury wojskowe to musi być bardzo jasno sformułowane kto dowodzi, za co odpowiada i jakie zadanie jednostka ma wykonać. Jak będzie kilka ośrodków decyzyjnych to może być marnie – powiedział prof. Romuald Szeremietiew.
Kluczowe stanowiska w brygadzie mają obsadzać po kolei oficerowie z trzech państw założycielskich. Pełną gotowość bojową jednostka osiągnie w ciągu dwóch lat.
Umowę podpiszą dziś w obecności prezydenta Bronisława Komorowskiego ministrowie obrony Polski, Litwy i Ukrainy. Kolejnym krokiem ma być uzgodnienie porozumienia technicznego między krajami poprzez współpracę grup roboczych budujących strukturę brygady.
RIRM