– Dla biura to smutna wiadomość, że byłemu szefowi CBA grożą zarzuty karne za działalność w tej instytucji.
Ale w pełni zgadzam się z kierowanym przez prokuraturę wnioskiem. Zresztą dawałem temu niejednokrotnie wyraz, m.in. przekazując materiały i kierując zawiadomienia – powiedział Paweł Wojtunik, komentując posiedzenie Sejmu, na którym zostanie rozpatrzony wniosek o uchylenie immunitetu byłemu szefowi CBA.
Jutro Sejm na utajnionym posiedzeniu rozpatrzy wniosek o uchylenie immunitetu byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu z PiS. O uchylenie immunitetu Kamińskiemu wnioskuje Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która chce mu postawić zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA, w czasach kiedy kierował nim obecny poseł PiS.
Choć śledczy nie ujawniają treści zarzutów, to wiadomo, że chodzi m.in. o sprawy Weroniki Marczuk i byłego prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, którym Biuro próbowało udowodnić korupcję i płatną protekcję, a także o willę w Kazimierzu Dolnym, której – jak domniemywało CBA – cichymi właścicielami byli Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy.
To smutna wiadomość, że byłemu szefowi CBA grożą zarzuty
– Jest pan za tym, aby posłowie uchylili immunitet pana poprzednikowi? – pytał Bogdan Rymanowski Pawła Wojtunika. – Absolutnie nie chciałbym się wypowiadać na ten temat i ingerować w decyzję parlamentu. Ale dla biura to smutna okoliczność, smutna wiadomość, że byłemu szefowi CBA grożą zarzuty karne za działalność w tej instytucji – odpowiedział szef CBA.
Dalej był już jednak bardziej stanowczy. – Ja się w pełni zgadzam z kierowanym przez prokuraturę wnioskiem. Zresztą dawałem temu niejednokrotnie wyraz, m.in. przekazując materiały i kierując zawiadomienia w tej sprawie. Wniosek jest zasadny, choć nie przesądzam o winie i dalszym biegu procesu – powiedział Wojtunik.
Wojtunik: Nie ma żadnej wojny między nami
Rymanowski zauważył, że w związku z posiedzeniem zdecydowano się na zastosowanie specjalnych środków ostrożności w Sejmie. Drobiazgowo pod kątem ewentualnego podsłuchu sprawdzona ma zostać m.in. sala obrad, w całym Sejmie wyłączony zostanie internet bezprzewodowy; również media mają zostać przeniesione do innej części gmachu przy ulicy Wiejskiej. Wchodzący na salę posłowie będą z kolei sprawdzani za pomocą urządzeń detekcyjnych. – Czy to wszystko jest potrzebne? – zapytał prowadzący.
– To pytanie do służb odpowiedzialnych za ochronę informacji niejawnych. Ale biorąc pod uwagę zainteresowanie mediów i treści, jakie mogą padać podczas tego posiedzenia, środki są jak najbardziej zasadne, choć nie mnie oceniać, czy aż takie.
Komentując zaś pogłoski o rzekomo bardzo złych relacjach z poprzednikiem, szef CBA zaznaczył: – Chciałbym zdementować wszelkie plotki o wojnie między nami. Znaliśmy się wcześniej, znamy się teraz… A czy był dobrym szefem Biura? Ja jestem jego następcą i to dla mnie niezręczne pytanie.