Nie słabną echa ostatniej kontrowersyjnej wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego, a już wypowiada kolejną.
Tym razem szef Kongresu Nowej Prawicy stwierdził, że prezydent USA Barack Obama „nie jest czarny, on jest czerwony”, oraz że najlepiej rozmawiałby z nim „za pomocą kałasznikowa”.
Janusz Korwin-Mikke na antenie TVP Info przekonywał, że nie jest antyamerykański. Szef KNP wyjaśnił, że jest wyłącznie przeciwnikiem prezydenta USA Baracka Obamy. Zdaniem Korwin-Mikkego jest on czerwony (czytaj – lewicowy). Poprzez wprowadzenie obowiązkowej opieki zdrowotnej, czyli słynnej „Obamacare”, szef KNP uważa, że Stany Zjednoczone zbankrutowały.
Jeszcze bardziej kontrowersyjna była jego odpowiedź na pytanie co powiedziałby Obamie, gdyby mógł mu coś powiedzieć. „Szczerze mówiąc, z socjalistami najlepiej rozmawia się za pomocą kałasznikowa”. Wcześniej mówił, że Amerykanie próbują wywołać trzecią wojnę światową, żeby ukryć swoje bankructwo.
Korwin-Mikke wyjaśnił także swoją wypowiedź dla rosyjskiej stacji Ria Novosti. Przypominamy, że polityk stwierdził, że Rosja słusznie postąpiła zajmując Krym i wyraził swoje poparcie dla Rosji. „To jest mój stary greps, mówię, że kocham Rosję im dalej jest od Polski. Krym nigdy nie był ukraiński i do aneksji powinno dojść już kilkanaście lat temu” uważa Korwin-Mikke.
Lider Kongresu Nowej Prawicy choć bronił aneksji Krymu to uznał, że Władimir Putin popełnił pewne błędy. Zdaniem Korwin-Mikkego prezydent Rosji mógł szybciej odciąć się od separatystów w Donbassie, gdyż teraz ma przez to problemy. Niemniej jednak kontrowersyjny polityk podziwia Putina jako przywódcy Rosjan. „To być może jest mój przyszły przeciwnik albo sojusznik.” dodał Korwin-Mikke.