„Grybauskaite to nacjonalistka”, a „Tomaszewski przekroczył granice przyzwoitości”

„Wyniki wyborów prezydenckich na Litwie nie mogą cieszyć Polski. U władzy zapewne pozostanie nacjonalistka. A lider Polaków zyskał duże poparcie za cenę schlebiania Rosjanom” – pisze Jerzy Haszczyński w „Rzeczpospolitej.

 

Dalię Grybauskaitė Haszczyński definiuje jako polityka, który „mimo doświadczeń z Brukseli, gdzie była komisarzem, w wydaniu krajowym jest typową przedstawicielką litewskiego nacjonalizmu”. „Kolejne pięć lat z nią w roli prezydenta to kolejne stracone lata dla stosunków polsko-litewskich” – diagnozuje Haszczyński w art. „Dwie złe wieści z Litwy”.

Druga zła wiadomość to, według Haszczyńskiego, piąte miejsce i świetny wynik Waldemara Tomaszewskiego, który w kampanii „przekroczył granicę przyzwoitości w przymilaniu się do elektoratu rosyjskiego” i „w czasie gdy Rosja odbierała Ukrainie Krym, krytykował nie Putina, ale pomysł nałożenia sankcji na Moskwę”, „odmawiał uznania rządu Jaceniuka” i „paradował, jak separatyści we wschodniej Ukrainie, z rosyjską wstęgą św. Jerzego”.

„Gra Tomaszewskiego o rosyjskie głosy nie pomoże w naprawianiu stosunków polsko-litewskich. Są złe przede wszystkim z powodu łamania praw mniejszości polskiej. Litwini swoją antypolską postawą wyhodowali szukającego poparcia u Rosjan lidera Polaków. To wszystko nie ułatwi koniecznej współpracy Warszawy i Wilna w polityce wobec Kremla” – konkluduje publicysta „Rzeczpospolitej”.

Więcej postów