Nowy front sporu PiS z rolnikami. Minister zrywa rozmowy, plantatorzy piszą do Kaczyńskiego

Niezależny dziennik polityczny

Choć PiS walczy o głosy na wsi, które mają być kluczem tej partii do sukcesu w październikowych wyborach, to Ministerstwo Zdrowia nagle zerwało zeszłotygodniowe rozmowy z plantatorami tytoniu w sprawie nowych unijnych regulacji. Producenci są oburzeni, a Business Insider poznał treść listów, jakie napisali do premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

  • Tematem spotkania z 14 września miało być stanowisko Polski na najbliższy szczyt Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Jak twierdzą plantatorzy, wiceminister zdrowia przyszedł na spotkanie, miał jednak stwierdzić, że nie będzie rozmawiał i… wyjść
  • Z plantatorami dialog prowadzi Ministerstwo Rolnictwa, jednak to resort zdrowia będzie reprezentował Polskę na najbliższym szczycie WHO o przyszłości branży tytoniowej
  • Rolnicy oceniają, że to prosta droga do likwidacji ich upraw w Polsce. Do przeciwstawiania się unijnej polityce wzywają też przedstawiciele Solidarności
  • Oburzona „arogancją wiceministra” branża pisze listy do szefa rządu i prezesa PiS. Poznaliśmy ich treść
  • Do czasu publikacji tego artykułu Ministerstwo Zdrowia nie odpowiedziało na pytania naszej redakcji dotyczące stanowiska resortu ani przebiegu spotkania z producentami tytoniu

PiS z mozołem walczy o odzyskanie zaufania na wsi, które partia utraciła z powodu tzw. piątki dla zwierząt. Sytuacji nie poprawił napływ na polski rynek milionów ton ukraińskiego zboża.

Minister wstał i wyszedł

Tymczasem według relacji rolników i obecnych na spotkaniu w Ministerstwie Rolnictwa aktywistów wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski miał nagle zerwać rozmowy z sektorem i opuścić spotkanie. Brał w nim też udział minister rolnictwa Robert Telus.

Oburzeni plantatorzy tytoniu mówią o „aroganckim” i „skandalicznym” zachowaniu. Zdążyli już napisać listy do premiera Mateusza Morawieckiego oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. — Sytuacja jest absolutnie skandaliczna, wiceminister zdrowia potraktował nas arogancko — mówi Business Insider Polska Przemysław Noworyta, prezes Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu (PZPT).

Z relacji biorących udział w spotkaniu przedstawicieli plantatorów wynika, że „pan minister Miłkowski, który prowadzi w imieniu polskiego rządu te negocjacje w Unii Europejskiej, gdy dowiedział się, że jesteśmy rolnikami uprawiającymi tytoń, po prostu wstał od stołu i oznajmił, że ustawy zabraniają mu z nami rozmawiać i opuścił salę obrad„.

O jakie dokładnie ustawy może chodzić? Tego nie udało się ustalić. Nasze pytania skierowane do resortu zdrowia pozostały bez odpowiedzi. Rolnicy podkreślają, że nawet jeśli wiceminister zdrowia nie może rozmawiać z koncernami tytoniowymi, to z nimi jak najbardziej może usiąść do jednego stołu i prowadzić dialog.

— Jesteśmy rolnikami, nie reprezentujemy interesów koncernów tytoniowych. Zależy nam na uprawie tytoniu w Polsce i Europie. W Polsce produkujemy surowiec tytoniowy najwyższej jakości, znajdujący odbiorców na całym świecie – zapewnia prezes Noworyta.

Przedstawiciele rolników chcieli rozmawiać z ministrem rolnictwa Robertem Telusem i wiceministrem zdrowia na temat stanowiska Polski podczas COP10 (Conference of the Parties — Konwencja Stron) FCTC WHO. To organ powołany przez kraje stowarzyszone w nim, ustalający i koordynujący działania, których wspólnym mianownikiem jest ograniczanie zużycia tytoniu.

Rozdźwięk między ministerstwami

Plantatorzy tytoniu w Polsce zaniepokojeni są planami WHO, która ich zdaniem chce doprowadzić do likwidacji uprawy tytoniu w UE. Obawiają się, że reprezentujące Polskę na szczycie Ministerstwo Zdrowia, nie popiera ich stanowiska. Dlatego chcą, by to Ministerstwo Rolnictwa reprezentowało ich sprawy. Z nim bowiem pozostają w dialogu.

— Przekazaliśmy nasze postulaty na ręce pana ministra Telusa, bo postulaty WHO wprost są sprzeczne z interesami europejskich producentów tytoniu. WHO chce powstrzymać rozwój sektora tytoniowych wyrobów bezdymnych, które są przyszłością europejskich plantatorów tytoniu, czy też wprowadzić m.in. zakaz udzielania kredytów bankowych dla plantatorów. Na stole wciąż aktualny jest też zakaz stosowania cukrów przy produkcji wyrobów tytoniowych, co w praktyce zlikwidowałoby zapotrzebowanie na odmianę Burley, popularną wśród polskich plantatorów — mówi szef PZPT.

Jak dodaje, branża liczy się z tym, że ustalenia ze szczytu WHO zostaną przekute w unijne regulacje. — Nieoficjalnie słyszeliśmy, że Komisja Europejska ma już przygotowane wstępne stanowisko na konferencję. I w dużej mierze jest ono zbieżne z postulatami WHO. Jednocześnie Bruksela planuje zmieniać obecną dyrektywę tytoniową z 2013 r. — dodaje Przemysław Noworyta,

— Analizując proponowane przepisy, trudno nie odnieść wrażenia, że po ich wprowadzeniu, produkcja tytoniu wzmocni się poza wspólnotą, a w samej Unii Europejskiej przestanie być opłacalna. Koncerny zajmujące się przetwórstwem tytoniu poradzą sobie— ściągną tańszy tytoń z zagranicy, co jeszcze bardziej chce im ułatwić Unia Europejska poprzez negocjowaną umowę o wolnym handlu z Indiami — dodaje Monika Przeworska, obecna na spotkaniu dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.

Listy do Kaczyńskiego i Morawieckiego

Czując się zlekceważonymi przez Ministerstwo Zdrowia rolnicy zdecydowali się pisać listy do „najwyższych instancji”. „Nie jesteśmy prawnikami, ale nie wierzymy, żeby Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło przepisy zabraniające dialogu z rolnikami!” — czytamy w liście Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu skierowanym do Jarosława Kaczyńskiego.

— Informujemy o tym zarówno premiera Mateusza Morawieckiego, jak i prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Jako prezes największej partii powinien wiedzieć, co się dzieje i jak zostaliśmy jako rolnicy potraktowani. Jesteśmy oburzeni — zaznacza Noworyta.

„Przyszliśmy tylko prosić o wsparcie Pana Ministra Roberta Telusa w obronie polskiego rolnictwa. Komisja Europejska ręka w rękę z prochińską WHO chce wprowadzić regulacje, które faktycznie zlikwidują polski tytoń” – dodano.

Rolników w ich postulatach wspiera sekcja krajowa tytoniowej Solidarności. „Jesteśmy świadomi, że wyroby tytoniowe oprócz pozytywnych skutków gospodarczych mają negatywny wpływ na zdrowie obywateli. Rozumiemy konieczność szeroko zakrojonych programów profilaktycznych i kampanii edukacyjnych celem ograniczenia uzależnień(…). Obawiamy się, że propozycje WHO mogą negatywnie wpłynąć na tysiące miejsc pracy w Polsce oraz zahamować rozwój branży w kierunku produkcji wyrobów o zmniejszonej szkodliwości” – pisze w liście do premiera Morawieckiego przewodniczący sekcji krajowej Pracowników Przemysłu Tytoniowego NSSZ „Solidarność” Marcin Klimczyk.

„W naszej opinii, stanowisko, jakie będzie przedstawiał minister Miłkowski, ma być stanowiskiem całego polskiego rządu — ma więc stanowić kompromis i być zgodne także z interesami polskich producentów tytoniu” — wskazywał natomiast Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, współpracującego z plantatorami tytoniu, w liście do premiera Mateusza Morawieckiego.

„Planowane regulacje faktycznie zlikwidują polski tytoń, a w jego miejsce wprowadzą tytoń z Afryki i Azji. Kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy zostanie zlikwidowanych i wielowiekowe tradycje uprawy tytoniu w województwach na południu i wschodzie Polski dożyją swoich ostatnich dni. Wszystko to jest robione pod płaszczykiem ochrony zdrowia, a tymczasem chodzi o promocję między innymi chińskich papierosów, na których zależy Światowej Organizacji Zdrowia, która jest przez Chiny wspierana” – dodano.

Tytoń jest dzisiaj jednym z głównych towarów eksportowych polskiego rolnictwa. Według danych KOWR w pierwszym półroczu, w eksporcie do krajów UE największe przychody osiągnięto właśnie ze sprzedaży papierosów (1,9 mld euro). Było to zatem więcej niż w przypadku mięsa drobiowego (1,6 mld euro), produktów mlecznych (1,2 mld euro) czy pieczywa i wyrobów piekarniczych (993 mln euro).

Źródło: businessinsider.com.pl

Więcej postów