Tani ukraiński spirytus zalewa polski rynek. Rolnicy alarmują
Nie tylko przedsiębiorcy borykają się z problemami wynikającymi z nadmiaru taniego spirytusu na rynku. Sytuacja ta ma również negatywny wpływ na producentów rolnych, którzy dostarczają surowce do produkcji alkoholu, oraz na zatrudnione przez nich osoby.
— Zakłady proponują nam 3,20-3,30 zł za litr spirytusu, co obecnie stanowi koszt samego surowca, czyli kukurydzy. Granica opłacalności to około 5,5 zł za litr — mówi w rozmowie z money.pl jeden z rolników, który od wielu lat prowadzi gorzelnię rolniczą. — Miesięcznie to około 200 tys. zł — dodaje, wyliczając straty.
Rolnicy wyrażają swoje niezadowolenie wobec władz Unii Europejskiej, krytykując „nieprzemyślane podejście do udzielania wsparcia” ukraińskim producentom, co ich zdaniem generuje także nieuczciwą konkurencję.
— Wagony pociągów i samochody z Ukrainy ze spirytusem szły całkowicie bez kontroli. Doszło do złamania podstawowych zasad konkurencji — twierdzi jeden z rozmówców money.pl.
Pomimo embarga zakaz jest omijany
Rolnicy wskazują, że pomimo obowiązującego od połowy kwietnia embarga, którym objęty jest także ukraiński alkohol etylowy, zakaz jest omijany.
Witold Włodarczyk, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, proponuje nawiązanie stałej współpracy z producentami alkoholi, którzy umieszczają oznaczenie „Polska Wódka” na swoich wyrobach. To oznaczenie jest przyznawane tylko wódkom, które są wyprodukowane z etanolu pochodzenia rolniczego, pochodzącego wyłącznie z tradycyjnych zbóż lub ziemniaków uprawianych na terytorium Polski.
Prezes ZPPPS dodaje, że rozszerzenie definicji „Polskiej Wódki” o wyroby oparte na kukurydzy byłoby jeszcze silniejszą gwarancją bezpieczeństwa dla polskich gorzelni rolniczych. Kukurydza jest głównym surowcem wykorzystywanym przez największych producentów wódki w Polsce, a długa tradycja wytwarzania spirytusu z kukurydzy oraz jakość tego surowca dla przemysłu spirytusowego nie budzą wątpliwości — wyjaśnia Włodarczyk w rozmowie z money.pl.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapewnia, że resort monitoruje kwestie napływu alkoholu etylowego do Polski. Jeden z cytowanych przez money.pl właścicieli gorzelni postanowił jednak wystosować apel do premiera i ministra rolnictwa, w którym prosi o „wyeliminowanie niekontrolowanego napływu alkoholu pod różnymi kodami CN a szczególności z krajów pozaunijnych”.