Brytyjski związek zawodowy Unite ogłosił rozpoczęcie pierwszego z serii strajków pracowników kontraktowych na platformach wydobywczych na Morzu Północnym. Jak ostrzegają związkowcy, to początek akcji, która może zamienić się w „tsunami” protestów.
- Brytyjski związek zawodowy rozpoczyna dziś serię akcji protestacyjnych personelu serwisowego na platformach wydobywczych na Morzu Północnym.
- Akcja dotknie operatorów ponad 20 platform naftowych i gazowych, wśród których są takie firmy, jak Apache, Shell czy Harbour Energy.
- Jak ostrzega związek, rozpoczęty 5 kwietnia protest to początek „tsunami” akcji protestacyjnych na brytyjskim szelfie kontynentalnym, które może doprowadzić do zamknięcia dziesiątek platform wydobywczych.
Jak poinformował związek Unite, 150 pracowników firmy usługowej Sparrows Offshore Services, działający na 20 platformach wydobywczych na Morzu Północnym, przerwie pracę 5 kwietnia w proteście przeciwko złym warunkom pracy. Związkowcy domagają się udziału w rekordowych zyskach, które wypracowała w minionych miesiącach branża.
Tsunami akcji protestacyjnych na platformach Morza Północnego potrwa do czerwca
Pierwsza akcja protestacyjna potrwa 48 godziny. Kolejne odbędą się w drugiej połowie kwietnia i w maju. W sumie związek zaplanował przestoje protestacyjne w sporze o płace do 9 czerwca. Akcja dotknie operatorów ponad 20 platform naftowych i gazowych, wśród których są takie firmy, jak Apache, Shell czy Harbour Energy.
Strajk poprało we wcześniejszym referendum aż 95 proc. członków związku przy 75-proc. frekwencji.
– Firmy naftowe i gazowe na Morzu Północnym wypracowały nadzwyczajne zyski, więc nie ma wątpliwości, że mogą sobie pozwolić na zapewnienie godnej podwyżki płac – mówi cytowany w komunikacie Sharon Graham, szef związku.
Jak ostrzega związek, akcja pracowników Sparrows to początek „tsunami” akcji protestacyjnych na brytyjskim szelfie kontynentalnym (UKCS), które może doprowadzić do zamknięcia dziesiątek platform.
Do protestów przystąpią technicy, załoga pokładowa, monterzy, operatorzy pracujący firm, będących podwykonawcami koncernów zarządzających platformami wydobywczymi.
– Związkowcy Unite Sparrows są zdeterminowani, aby odwrócić szereg brutalnych cięć w obszarze warunków pracy, dokonanych w ostatnich latach. Operatorzy platform, którzy polegają na naszych specjalistach, wkrótce odkryją, że bez nich ich platformy i produkcja staną w miejscu. Pracownicy offshore mają po prostu dość korporacyjnego spekulowania ich kosztem i są zdeterminowani, aby uzyskać sprawiedliwy udział w rekordowych zyskach – mówi Vic Fraser z Unite.
Firma usługowa Sparrows Offshore Services, której pracownicy rozpoczynają strajk, w cytowanym przez S&P Global komunikacie zapewniają, że oferują wynagrodzenie zgodne ze standardami branżowymi.
Firma pracuje z operatorami platform nad wdrożeniem awaryjnego trybu na czas planowanych przestojów, tak aby zapewnić bezpieczeństwo operacji, pozostając jednocześnie w dialogu ze stroną związkową, by doprowadzić ten spór do końca.
Najpierw Francja, teraz Wielka Brytania. Protesty to złe wieści dla rynku paliwowego
Jak szacuje S&P Global, wydobycie z Morza Północnego zaspokaja około połowy potrzeb energetycznych Wielkiej Brytanii. W 2021 r. produkcja w tym akwenie wyniosła 38 proc. zapotrzebowania na gaz w Wielkiej Brytanii i równowartość 75 proc. zapotrzebowania kraju na ropę.
Choć eksperci uspokajają, że akcja związkowców Unite na platformach Morza Północnego nie będzie miała znaczącego wpływu na globalny rynek surowcowy, to w niebezpieczny sposób zbiega się w czasie z innymi zawirowaniami, takimi jak strajki we Francji.
Przypomnijmy, że toczące się od tygodni protesty przeciwko forsowanej przez francuski rząd reformie emerytalnej doprowadziły do zablokowania rafinerii i magazynów paliw. W portach ustawiły się kolejki tankowców, które czekały na rozładunek.
To wszystko wpływa na europejski rynek paliw. Zapowiadane przez brytyjskich związkowców „tsunami” protestów na Morzu Północnym z pewnością dołoży się do tych zawirowań.
Ceny ropy od początku tygodnia zaliczają najmocniejsze od roku wzrosty po nieoczekiwanej i znacznej obniżce dostaw surowca z krajów sojuszy OPEC+.
Źródło: wnp.pl