Jeżeli wejdą w życie nowe unijne przepisy dotyczące redukcji emisji metanu w sektorze energetycznym, to polskie kopalnie nie będą w stanie tego przetrzymać.
- Osiągnięcie pułapu 0,5 tony metanu na 1000 ton węgla to w przypadku polskich kopalń cel niemożliwy do zrealizowania.
- Jak wynika z danych Polskiej Grupy Górniczej, średnia emisja metanu w jej kopalniach wynosi obecnie 8 ton, ale są też kopalnie, w których wskaźnik ten wynosi ok. 14 ton metanu na 1000 ton węgla.
- W Jastrzębskiej Spółce Węglowej sytuacja jest podobna.
29 listopada odbyło się połączone posiedzenie komisji Parlamentu Europejskiego ENVI (Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności) i ITRE (Komisja Przemysłu, Badań Naukowych i Energii) poświęcone projektowi rozporządzenia dotyczącego redukcji emisji metanu w sektorze energetycznym.
Ponad 80 proc. wydobywanego w Polsce węgla kamiennego pochodzi z pokładów metanowych
Na posiedzeniu miano omówić poprawki zgłoszone przez członków obydwu komisji do tego dokumentu. Jak wskazuje śląsko-dąbrowska Solidarność, poprawek zgłoszono przeszło 1100, co mogłoby sugerować, że sprawa budzi ogromne zainteresowanie europarlamentarzystów. Nic z tych rzeczy. Chociaż skład połączonych komisji liczy ponad sto osób, na sali obrad znajdowali się pojedynczy europarlamentarzyści.
Głównie ci, którzy zostali wyznaczeni do przedstawienia stanowiska swoich grup politycznych, a i w tym przypadku z obecnością były problemy. Przykładowo europosłanka Anna Zalewska, która miała zabrać głos w imieniu frakcji EKR, nie pojawiła się na sali i musiał ją zastąpić europarlamentarzysta z Czech.
Jak zaznacza śląsko-dąbrowska Solidarność, na omówienie ponad 1100 poprawek do aktu prawnego, który ma niezwykle istotne znaczenie dla całego europejskiego sektora paliwowo-energetycznego, europarlamentarzyści poświęcili niespełna 50 minut. Zatem każdej poprawce eurodeputowani poświęcili średnio 0,36 sekundy. Celem rozporządzenia metanowego jest radykalna redukcja emisji metanu w sektorze energetycznym. Nowe regulacje mają objąć producentów ropy, gazu ziemnego oraz węgla.
W obecnym kształcie projekt – przypomina śląsko-dąbrowska Solidarność – przewiduje zakaz od 2025 roku uwalniania do atmosfery i spalania w pochodni metanu ze stacji odmetanowania. Z kolei od 2027 roku zakazane ma być uwalnianie metanu z szybów wentylacyjnych w kopalniach węgla energetycznego w ilości większej niż 0,5 tony metanu na każde 1000 ton wydobytego węgla. Podobne ograniczenia mają dotyczyć również węgla koksowego. W tym przypadku odpowiednie przepisy mają dopiero zostać opracowane i zacząć obowiązywać 3 lata po wejściu w życie rozporządzenia.
Ponad 80 proc. wydobywanego w Polsce węgla kamiennego pochodzi z pokładów metanowych. O ile metan ze stacji odmetanowania może zostać w znacznej mierze ujęty i wykorzystany przede wszystkim do produkcji energii elektrycznej i ciepła, to wychwycenie metanu z szybów wentylacyjnych na dzisiaj jest niewykonalne.
Nieoficjalnie mówi się, że punktem odniesienia dla opłaty za emisję metanu może być wysokość cen uprawnień do emisji CO2
Zgodnie z projektem unijnego rozporządzenia kopalnie, które przekroczą narzucony limit będą karane finansowo. Wysokość opłat będzie ustalana przez kraje członkowskie, ale mają one być „skuteczne proporcjonalne i odstraszające (…) wyznaczone w taki sposób, że skutecznie pozbawia korzyści gospodarczych”.
Nieoficjalnie mówi się, że punktem odniesienia dla opłaty za emisję metanu może być wysokość cen uprawnień do emisji CO2. Przyjmuje się że tzw. efekt cieplarniany metanu jest 28 razy większy niż dwutlenku węgla, a więc opłata będzie proporcjonalnie wyższa i może wynieść ponad 2000 euro za tonę. Zarówno dla Polskiej Grupy Górniczej, jak i dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej wiązałoby się to koniecznością odprowadzania kilku mld zł metanowego haraczu rocznie. Takiego obciążenia nie wytrzyma żadna spółka, nawet w okresie najlepszej koniunktury na węgiel.
Prezes PGG Tomasz Rogala zaznaczał ostatnio, że wejście rozporządzenia metanowego w życie w obecnym kształcie oznacza, że w 2027 roku trzeba będzie zamknąć dwie trzecie kopalń należących do spółki.
Sektor wydobywczy może czekać błyskawiczna likwidacja z uwagi na wymogi co do emisji metanu
Jak wskazuje śląsko-dąbrowska Solidarność, przebieg posiedzenia komisji Parlamentu Europejskiego, które zajmują się rozporządzeniem metanowym nie napawa optymizmem, jeśli chodzi o możliwość zablokowania tych bardzo niekorzystnych dla Polski rozwiązań.
Może to jeszcze zrobić Rada Unii Europejskiej, czyli gremium składające się z ministrów krajów członkowskich. Rada będzie jednak głosować nad rozporządzeniem większością kwalifikowaną. Nie będzie wymagana jednomyślność. W ostatnich latach Polsce ani razu nie udało się zbudować koalicji państw na tyle dużej, żeby zablokować kolejne akty prawne zaostrzające unijną politykę klimatyczno-energetyczną. Oby nie okazało się, że zamiast odchodzenia od wydobycia węgla kamiennego energetycznego do 2049 roku, jak zapisano to w umowie społecznej dla górnictwa, sektor wydobywczy będzie czekać błyskawiczna likwidacja z uwagi na wymogi co do emisji metanu.
wnp.pl