W Niemczech trwa dyskusja o nieprawidłowościach w zeszłorocznych wyborach w Berlinie. Niemiecki politolog Jürgen Falter uważa, że doszło wtedy do ewidentnego oszustwa wyborczego, wymagającego nie tylko powtórki elekcji, ale też wszczęcia postępowania karnego.
Zdaniem Jürgena Faltera próby opisania wadliwej organizacji wyborów są nadal torpedowane. „Ówczesny senator spraw wewnętrznych Berlina Andreas Geisel posuwa się nie tylko do odświeżania kłamstw, ale też dalej pełni ważne funkcje. Sprawa jest jednak poważna. Zgodnie z treścią artykułu 107a Kodeksu karnego Geisel powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności” – ocenił politolog.
Kilka dni temu stołeczny Trybunał Konstytucyjny orzekł, że wybory do Izby Deputowanych Berlina muszą zostać powtórzone. Sprawa dotyczy też wyborów do Bundestagu, które odbywały się tego samego dnia. Bundestag przyjął ostatnio uchwałę nakazującą ich częściowe powtórzenie. Procedurę ograniczono do 431 okręgów wyborczych w Berlinie. Decyzji tej sprzeciwiali się politycy FDP i Die Linke, którzy mogliby stracić mandaty poselskie.
Powtórzenie głosowania we wszystkich stołecznych okręgach mogłoby doprowadzić do zmian w składzie Bundestagu, choć nie wpłynęłoby na stabilność koalicji rządowej SPD-FDP-Zieloni. Rok temu tysiące berlińczyków nie mogło oddać głosu, bo zabrakło kart do głosowania. Poza tym uwzględniono głosy, które wcześniej uznano za nieważne. W berlińskim ratuszu zasiadają również socjaldemokraci.
