Ponad 2 miliardy złotych mniej tylko z podatku PIT w tym roku. To rzeczywistość finansowa stolicy. Około 40 mln złotych – tyle wyniesie deficyt budżetowy w Wołominie i Ciechanowie. Mazowieckie miasta próbują spiąć budżety na przyszły rok. Łatwo nie jest. W Faktach RMF FM pod lupę bierzemy dziś stan finansów polskich miast i miasteczek.
Władze Warszawy w założeniach do budżetu na 2023 roku napisały: „Zakładamy podwyższenie zadłużenia w relacji do dochodów z wartości ok. 35 proc. w 2022 r. do ok. 40 proc. w 2023″. Na koniec tego roku zadłużenie stolicy wzrośnie do 6,7 miliarda złotych.
W stolicy w ramach pilnych oszczędności już wyłączono oświetlenie mostów, krócej świecą miejskie latarnie, zimniejsza jest woda w miejskich basenach, skręcone mają być także kaloryfery w urzędach.
Miasto nie chce rezygnować ze sztandarowych inwestycji takich, jak dokończenie drugiej linii metra, budowa linii tramwajowych na Wilanów i na ulicy Kasprzaka oraz budowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
To są już zaczęte inwestycje i ich dokończenie ma pierwszeństwo – przyznaje Maciej Fijałkowski, dyrektor biura funduszy i polityki rozwoju miasta.
Do tego dochodzą problemy z waloryzacją rozpoczętych inwestycji. Na razie nie ma listy inwestycji, które mogą zostać zatrzymane lub rozciągnięte w czasie, ale wiadomo, że łatwiej przesunąć start inwestycji, niż ją przerwać. Dlatego znowu pod znakiem zapytania może stanąć start budowy siedziby Teatru TR czy budowa obwodnicy śródmiejskiej.
Obwodnica śródmiejska to miliard złotych. Nasz ubytek podatkowy to dwa miliardy. Rząd na zmianach podatkowych zabrał nam dwie obwodnice, albo trzy stacje metra – tak obrazowo wylicza Maciej Fijałkowski.
Najbardziej drażliwy temat w planie finansowym Warszawy to podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej. Sprawa wraca niemal co kilka miesięcy. Tu nie ma jednak zgody radnych.
W Wołominie, oszczędności dotkną inwestycji, nie będzie również iluminacji świątecznej i darmowych badań profilaktycznych dla mieszkańców.
Siedzimy i liczymy jak spiąć budżet przy „dziurze Morawieckiego” – tak w rozmowie z RMF FM mówi burmistrz podwarszawskiego Wołomina Elżbieta Radwan.
Rozmowę o budżecie na 2023 rok, burmistrz Wołomina zaczyna ze stertą dokumentów i tabelek, które opisują stan finansów gminy.
Wydatki planowane są na ok. 300 milionów złotych. Przychody to 262 mln zł. Deficyt około 37 milionów złotych. Musimy ścinać – mówi burmistrz Wołomina i od razu dodaje: Ten deficyt to mniej więcej tyle, ile ubytek w dochodach spowodowany przez zmiany podatkowe rządu.
Musimy mocno to analizować jak spiąć budżet przy „dziurze Morawieckiego”. Wydatki na oświatę w 2022 to było 117 milionów. Subwencja oświatowa – 66 mln. Za energię elektryczną w tym roku płacimy 7,5 mln. W przyszłym roku – 27. Czyli do znalezienia mam 21 milionów. No i ubytek w PIT – dodaje Elżbieta Radwan.
Wołomin od 2019 roku straci podatkowo około 70 mln złotych. Tylko w przyszłym roku to 35 mln zł – tak wynika z danych Związku Miast Polskich, który prowadzi monitoring finansów miast. W tym czasie suma wszystkich rządowych rekompensat finansowych to 21 mln zł.
To jak złodziej Panu ukradnie 1000 złotych a potem będzie miał wyrzuty sumienia i odda Panu 200. To jest fajnie? – pyta burmistrz Radwan.
Podobnie jak w Wołominie, około 40 mln złotych wyniesie deficyt budżetowy w Ciechanowie.
Spadają nam wyraźnie dochody, z powodu podatkowych rewolucji rządu a drastycznie rosną koszty – mówi prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński i wylicza: Nie da się nie zapłacić nauczycielom w szkole, rachunków za energię i gaz. Dla samorządów inflacja nie wynosi 18 proc. Dla nas jest kilkusetprocentowa – mówi. Jak dodaje, „w ostatnich trzech latach budżet Ciechanowa bilansował się”. Nie mieliśmy deficytu. W przyszłym roku tak nie będzie – stwierdza.
Prezydent wyjaśnia, że deficyt w budżecie 50-tysięcznego miasta to 37 mln złotych. To mój 8. budżet w roli prezydenta, najtrudniejszy – przyznaje Krzysztof Kosiński.
Nie planujemy cięć w inwestycjach, bo to rozwój i kwestia miejsc pracy. Ale gdyby nie te gigantyczne rachunki moglibyśmy zrobić więcej. Poszerzyć listę inwestycji – mówi Kosiński.
Staramy się ciąć jak to jest tylko możliwe, wydatki bieżące. Najbardziej zapewne ucierpią takie działy jak kultura, sport, współpraca z organizacjami pozarządowymi – dodaje. To odbije się na jakość usług dla mieszkańców.
Kosiński nie ukrywa, że na pewno podnoszone będą lokalne opłaty i podatki, m.in podatek od nieruchomości.
To będzie jeden z najtrudniejszych budżetów w historii Krakowa w ostatnich 30 latach – przyznają władze miasta. Ma to związek z kryzysem i rosnącymi cenami energii i paliw.
Budżet miasta zapewne przekroczy 8 miliardów złotych. Jednak wiele czynników jest ciągle niewiadomą, chodzi głównie o ceny zarówno energii elektrycznej, jak i energii cieplnej – mówi RMF FM wiceprezydent Krakowa prof. Andrzej Kulig.
Sprawę komplikuje wysoka inflacja, w zależności od obszaru wynosząca około 20 proc., co oznacza, że realnie budżet miasta jest o 20 proc. niższy niż tegoroczny.
Władze Krakowa będą koncentrować się na kluczowych zadaniach, czyli na utrzymaniu szkół, Domów Pomocy Społecznej, przedszkoli, żłobków, a także wsparciu szpitali i utrzymaniu instytucji kultury. Muszą kontynuowane kluczowe inwestycje.
Co ważne miasto nie chce obcinać wydatków na kursowanie tramwajów i autobusów. Ważne, by mieszkańcy nie odczuli znacząco skutków bardzo trudnego budżetu.
Na rmf24.pl sprawdzamy jak sytuacja wygląda w stolicy Wielkopolski i jednej z podpoznańskich gmin.
Nie tylko duże, ale i mniejsze samorządy będą musiały w przyszłym roku „zacisnąć pasa” i umiejętnie oszczędzać. Włodarzy Poznania może czekać rok dylematów, przede wszystkim tych związanych z remontami czy nowymi inwestycjami.
5,56 mld zł dochodów i 6,23 mld zł wydatków – to główne liczby projektu budżetu Wrocławia na 2023 rok.
Budżetu przygotowanego w nieobliczalnych czasach inflacji, wysokich cen energii oraz reform podatkowych, które powodują wielomilionowe straty samorządów – podkreśla miasto.
Przyszłoroczny budżet Łodzi będzie na podobnym poziomie, jak w tym roku i ma wynieść ponad 5 mld złotych. Deficyt wzrośnie, bo wynika to z niezrealizowanych tegorocznych inwestycji oraz uszczuplenia dochodów miasta z tytułu podatków: CIT i PIT.
Po raz pierwszy w historii Łódź straci 45 mln zł dochodu z PIT-u – zauważa przewodniczący łódzkiej Rady Miejskiej – Marcin Gołaszewski. Są rzeczy, na których nie możemy oszczędzać. Przecież nie możemy wyłączyć ogrzewania w budynkach użyteczności publicznej. Możemy ograniczyć. Ale na przykład w szkołach, przychodniach i szpitalu miejskim – tego zrobić nie możemy.
Mniej inwestycji i ograniczenia bieżących wydatków. Takie decyzje dotyczące przyszłorocznych budżetów muszą podejmować władze niektórych miast w wojewódzkie śląskim. Wszystko z powodu trudnej sytuacji gospodarczej.
Ograniczenia w inwestycjach, brak miejskich sylwestrów, a także wyłączanie części oświetlenia przy drogach – to pomysły samorządów, aby dopiąć miejskie budżety na 2023 rok. Włodarze mniejszych miejscowości przyznają, że im trudno szukać oszczędności.
I tak np. olsztyńska grupa zakupowa otrzymała podwyżkę prądu sięgającą 540 procent. Gdyby wprowadzić ją 1 do 1, to obecny bilet komunikacji miejskiej kosztowałby nie 4 złote, a ponad 20. Miasto szukając oszczędności rozważa zamknięcie basenu przy ulicy Mariańskiej. Na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w części sal wykładowych i laboratoryjnych wyłączono co 2-3 lampę.
rmf24.pl
Przestać finansować zydowskie festiwale czy muzea, wywalić w ch…j UPAdlińców, horrendalne apanaze prazydĘtów i burmistrzów ograniczyć o połowę ( co najmniej!), spółeczki miejskie, siedlisko korupcji, pasozytnictwa, nepotyzmu i patologi skonsolidować (np. z pięciu zrobić jedną) i kasa jest…