Mimo czasowego zwolnienia z zaproponowanego przez KE unijnego embarga na rosyjską ropę, rząd Węgier zapowiada, że zawetuje te propozycje z uwagi na kwestie bezpieczeństwa energetycznego. Premier Viktor Orban ostrzega, że przyjęcie takich sankcji byłoby historyczną klęską.
Jak pisaliśmy, w środę przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, zaprezentowała szósty pakiet wymierzonych w Rosję sankcji, proponując m.in. całkowity zakaz importu rosyjskiej ropy w ciągu 6 miesięcy, a oleju rafinowanego przed końcem roku. Węgry i Słowacja mają zostać czasowo zwolnione z embarga na rosyjską ropę i będą mogły ją importować do końca 2023 roku w ramach istniejących kontraktów. Przyjęcie pakietu wymaga zgody wszystkich krajów członkowskich UE. Według Reutersa, czasowe wyłącznie Węgier spod sankcji miałoby skłonić rząd w Budapeszcie do powstrzymania się od weta.
Rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs powiedział w środę stacji BBC, że Węgry zamierzają zawetować pakiet sankcji dotyczący embarga na ropę z Rosji. Jak dotąd, władze Węgier popierały wszystkie pakiety sankcji wymierzone w Rosję, z wyjątkiem tych dotyczących importu rosyjskich surowców energetycznych. W 2021 roku 58 proc. ropy i produktów ropopochodnych importowanych na Węgry pochodziło z Rosji.
Kovács oświadczył agencji Reuters, że Węgry „nie widzą żadnych planów ani gwarancji tego, jak w oparciu o obecne propozycje mogłoby zostać przeprowadzone takie przejście”, czyli przestawienie się do końca przyszłego roku na import ropy z innego kierunku, niż rosyjski. Zaznaczył też, że Budapeszt nie widzi, jak bezpieczeństwo energetyczne Węgier miałoby zostać zagwarantowane.
Rzecznik rządu Viktora Orbana zapowiedział też, że Węgry skorzystają z prawa weta w sprawie wniosku KE. Powiedział, że to, co proponuje UE, jest „przeciwko możliwości, która jest wykonalna” i „zrujnuje węgierską gospodarkę”. Dodał też, że propozycja w sprawie sankcji pochodzi z Brukseli, czyli z „administracyjnego, biurokratycznego centrum Unii Europejskiej”, a nie od państw członkowskich.
W czwartek, w związku z sytuacją, premier Viktor Orban zwołał w swoim biurze spotkanie z udziałem wysokich rangą urzędników rządowych i szefów węgierskiego przemysłu energetycznego. Celem spotkania było przedyskutowanie kwestii bezpieczeństwa energetycznego państwa w świetle zaproponowanego przez KE pakietu sankcji i stopniowego wycofywania się z importu rosyjskiej ropy. W spotkaniu uczestniczyli m.in. ministrowie finansów, innowacji i technologii, prezesi koncernów MOL i MVM.
Orban wystosował też specjalny list do szefowej KE, w którym napisał, że przyjęcie planowanego szóstego pakietu sankcji unijnych przeciw Rosji byłoby historyczną klęską.
„Ani Węgry, ani cała Unia Europejska nie są gotowe do przyjęcia i realizacji posunięć proponowanych przez Komisję. Sankcje można przyjmować, jeśli we wszystkich państwach członkowskich spełnione zostaną wszystkie niezbędne warunki” – napisał Orban w liście, którego fragmenty upublicznił „Financial Times”. Podkreślił, że KE nie może stwarzać sytuacji, w której sankcje przyniosłyby Węgrom większą szkodę niż Rosji.
Przypomnijmy, że Węgry konsekwentnie sprzeciwiają się jakimkolwiek sankcjom na import rosyjskiego gazu i ropy. Tym samym Budapeszt grozi zawetowaniem szóstego pakietu unijnych sankcji. Także Słowacja sprzeciwia się embargu na rosyjskie surowce energetyczne.
hungarytoday.hu / rmf24.pl / Kresy.pl