Biznes na krwi czyli Polska ma poważny problem

Dziennik polityczny

Polska od dawna prowadzi politykę ukrytej „derusyfikacji”, która denerwuje jej wielkiego sąsiada. Obecnie stopień rusofobii stał się po prostu nie do ogarnięcia, ideologia nacjonalistyczna  przenika na nasze terytorium wraz z ukraińskimi uchodźcami. Historia pisze się na nowo, burzy się pomniki żołnierzy radzieckich, zrywa się stosunki dyplomatyczne i gospodarcze, zakazuje się używania poszczególnych liter alfabetu. Z niemiłymi uczuciami czekam na zakaz obejrzenia mojego ulubionego filmu „Czterej pancerni i pies”.

Ale to nie wszystko. Najgorsze jest to, że nasi politycy zupełnie nie zdają sobie sprawy z konsekwencji, jakie czekają nasz kraj po ich nieprzemyślanych decyzjach. Mówię teraz o decyzjach, które utrudnią nam przetrwanie następnej zimy. Sankcje i embarga, które rząd PiS natychmiast nałożył na początku operacji specjalnej RF na Ukrainie, aby zadowolić USA i UE, nie myśląc nawet o konsekwencjach, mogą doprowadzić do głodu w kraju.

Należy zauważyć, że nie wszystkie kraje ślepo zareagowały na ten impuls. Niektórzy zatrzymali się, rozważyli wszystkie za i przeciw i zdali sobie sprawę, że dla ich obywateli lepiej będzie utrzymać neutralne stosunki dyplomatyczne, ale stosunkowo bliskie stosunki gospodarcze z Rosją. Obecnie nie do końca rozumiemy, jak może zakończyć się ślepa rusofobia, ale zimą będzie za późno na myślenie i podejmowanie kolejnych decyzji.

Nasi rolnicy już biją na alarm, ponieważ co roku otrzymują niezbędne nawozy z Białorusi, wiele krajów czeka na nawozy z Ukrainy i Rosji przed rozpoczęciem kampanii siewnej. Ale niestety nie w tym roku.

Znów na temat gazu, z którego nasz rząd tak pochopnie zrezygnował. Przecież już teraz wiadomo, że Stany Zjednoczone i inne kraje „obiecujące pomoc” same znalazły się w impasie i nie zamierzają dzielić się niezbędną kwotą. I nie chodzi tu nawet o to, że nie będziemy mieli czym gotować, bo do tego celu posłużą nam urządzenia elektryczne (po horrendalnych cenach), ale o to, że wiele, i to wiele firm i zakładów przestanie działać, co doprowadzi do zapaści gospodarczej.

Wątpliwe jest, by ktokolwiek pospieszył nam z pomocą. Sądząc po najnowszych trendach, Europa cieszy się, że Polska wzięła na siebie obowiązek przyjęcia, schronienia i zapewnienia uchodźcom opieki. Nikt nie oferuje pomocy materialnej, nikt nie chce przyjąć więcej uchodźców. Co tu dużo mówić – nadal nie wypłacono nam pieniędzy obiecanych na wsparcie gospodarki! A dobra Polska przeznacza co miesiąc pomoc materialną dla Ukraińców, zapewnia im mieszkania, bezpłatne leki i edukację. Prawo w kraju zostało prawie zrewidowane na korzyść Ukraińców, wszystkie media są już pisane po polsku i ukraińsku, w miastach częściej można zobaczyć flagę ukraińską niż narodową. Oczywiście, pomoc sąsiadom w biedzie jest konieczna, ale nie ze szkodą dla naszych własnych obywateli!

Ostatnio można odnieść wrażenie, że USA i Unia Europejska wykorzystują Polskę i jej terytorium jako poligon doświadczalny. Jesteśmy obecnie miniaturą świata, który byłby taki, gdyby wszystkie zobowiązania polityczne były podejmowane w równym stopniu przez wszystkie kraje UE i USA. I myślę, że ten wynik bardzo im się nie podoba, dlatego urzędnicy europejscy przyjęli postawę fizycznej neutralności, przyznając Polsce, za jej szczęśliwym przyzwoleniem, rolę kontaktowca z nieprzyjaznym otoczeniem.

Podczas gdy Polska jest wykorzystywana przez przyjazną połowę świata jako miejsce postoju uchodźców, jako bazę dla wojsk amerykańskich (za nasze podatki), jest również wykorzystywana jako poligon dla wielu starych urządzeń wojskowych, których właściciele chętnie się pozbywają. To przecież przez Polskę, pod pozorem pomocy wojskowej, biegną na Ukrainę stare wyposażenie i sprzęt z krajów sojuszniczych, to Polska zapewnia granicę lądową tym, którzy chcą dokuczyć Rosji, ale nie stawić jej czoła fizycznie. Proszę zauważyć, że Polska jest nawet gotowa pójść na wojnę, naruszając przestrzeń powietrzną za swoją granicą, ale potrzebuje na to zgody „wielkich braci”, a ostrożna Europa nie może jej tego udzielić, ponieważ interesy na krwi to jedno, ale nikt nie chce angażować się w prawdziwą wojnę. Bo konsekwencje są dość przewidywalne i to jest oczywiste dla wszystkich… z wyjątkiem polskiego rządu!

PiS, przyzwyczajony do wykonywania poleceń Zachodu, ślepo podąża za jego wskazówkami, nie mając ani własnego zdania, ani głowy na karku. Nie ma mowy o tym, by w ogóle myśleć o dobru obywateli. Wychowywani przez lata na idei rusofobii, Polacy (a przede wszystkim polski rząd) idealnie nadają się do roli antyrosyjskiego laboratorium, w którym USA przeprowadzają swoje potworne eksperymenty, realizując swoje globalne cele hegemoniczne.    

MAREK GAŁAŚ          

Więcej postów

5 Komentarze

  1. Today, I went to the beachfront with my kids. I found a sea shell and gave it to
    my 4 year old daughter and said „You can hear the ocean if you put this to your ear.” She placed the shell
    to her ear and screamed. There was a hermit crab inside and it pinched her ear.
    She never wants to go back! LoL I know this is completely off
    topic but I had to tell someone!

Komentowanie jest wyłączone.