Jarosław Kaczyński chce, by Donald Tusk oficjalnie go przeprosił. Prezes PiS poczuł się dotknięty jednym z internetowych wpisów szefa PO, cytującym rzekomą wypowiedź Kaczyńskiego. Ta zaś, zdaniem pełnomocników wicepremiera Kaczyńskiego, „nie miała nigdy miejsca”. Panowie mogą nawet spotkać się w sądzie.
Jeśli Donald Tusk publicznie nie przeprosi Jarosława Kaczyńskiego, ten zamierza pójść do sądu i walczyć o swe prawa. Jak twierdzą prawnicy wicepremiera, Donald Tusk naruszył jego dobre imię.
A poszło o internetowy wpis Donalda Tuska z 19 kwietnia tego roku. Skomentował w nim postępowanie polskiego rządu względem Węgier i bezpośrednio uderzył w Jarosława Kaczyńskiego.
„Węgry chcą zablokować sankcje energetyczne przeciw Rosji. PiS chce sprzedać część naszego przemysłu naftowego Węgrom. Kaczyński twierdzi, że w USA sfałszowano wybory, a Morawiecki wspiera Le Pen i atakuje Unię. Plany pisane obcym alfabetem” – napisał Donald Tusk.
Szefa PiS najbardziej zabolały słowa sugerujące, jakoby miał mówić o sfałszowaniu wyborów w USA. Zdaniem pełnomocników Jarosława Kaczyńskiego, stwierdzenie „nie miało nigdy miejsca, ani nie odpowiada jego stanowisku w teraźniejszości oraz w przeszłości”.
Na razie do Donalda Tuska skierowano wezwanie przedsądowe.
Wicepremier Kaczyński chce, by Donald Tusk w ciągu 24 godzin od chwili otrzymania wezwania zamieścił na swoim twitterowym koncie przeprosiny, które miałyby być przez tydzień „przypięte” na samym początku strony głównej jego profilu. Mają one mieć następujące brzmienie:
„Przepraszam Jarosława Kaczyńskiego za to, że w moim wpisie na portalu Twitter z 19.4.2022 r. fałszywie przypisałem Mu twierdzenie, że w USA sfałszowano wybory. W rzeczywistości Jarosław Kaczyński takiego poglądu nie prezentował, a tym samym bezprawnie naruszyłem Jego dobre imię”
Na tym jednak nie koniec. Jarosław Kaczyński chce, by szef PO na konto Caritas wpłacił 10 tysięcy złotych. Pieniądze te przeznaczone mają być na wsparcie dla uchodźców z Ukrainy.
W wezwaniu zaznaczono, że niezastosowanie się do wezwania będzie skutkowało wdrożeniem odpowiednich działań cywilnoprawnych, w celu ochrony uzasadnionych interesów i praw szefa PiS.