Tusk ma plan na pokonanie PiS w wyborach. Jest tylko jeden poważny problem. „Jestem zdumiony poziomem uporu pana Donalda”

Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w wywiadzie dla tygodnika „Polityka” przypomniał, że ma doświadczenie w wygrywaniu wyborów z PiS i jednocześnie ogłosił, że jest gotów stworzyć wspólną listę wyborczą opozycji, jeżeli badania pokażą, że jest to korzystne rozwiązanie. „Fakt” zapytał przedstawicieli opozycji, czy zgodzą się na wspólny start w wyborach z PO. Większość odpowiedzi źle wróży ambitnym planom Tuska.

Według kalendarza wyborczego wybory parlamentarne w Polsce odbędą się w listopadzie 2023 r. Donald Tusk w rozmowie z „Polityką” zapowiedział, że w każdym powiecie lub gminie zostaną przeprowadzone szczegółowe badania, które sprawdzą szanse na powodzenie wspólnej listy opozycji.

– Ja jestem gotów poświęcić partyjny interes, bo przecież jeśli ktoś straci na jednej liście, to Platforma. I wcale nie jest tak łatwo przekonać wszystkich w Koalicji Obywatelskiej, że należy się otworzyć. Ale jeśli nam wyjdzie czarno na białym, a wydaje mi się, że tak właśnie wyjdzie, że wygramy, jeśli będziemy razem, trzeba to zrobić. Pójść razem – podkreślił były premier Donald Tusk, mówiąc o jednej liście wyborczej opozycji.

Przedstawiciele opozycji, z którymi rozmawiał „Fakt”, nie podzielają optymizmu Donalda Tuska. – Powiem szczerze, że jestem zdumiony poziomem uporu pana Donalda. Powinien być na tyle analityczny, że powinien wiedzieć, że nie da się zebrać jedną listą wszystkich wyborców w Rzeczpospolitej. Jeżeli chce w ten sposób dokończyć klęskę Platformy Obywatelskiej, to jest jego problem. My będziemy budować własną listę centrową. Kto na niej będzie, jeszcze nie wiemy – mówi „Faktowi” Marek Sawicki z PSL.

Na pytanie, czy wchodzi w grę współpraca z innymi ugrupowaniami z opozycji, np. z Polską 2050 Szymona Hołowni, Sawicki odpowiada: – Tak, jesteśmy otwarci. Jako Koalicja Polska mamy kilka środowisk i będziemy je poszerzać. Jeśli uda się porozumieć z Szymonem Hołownią, to wydaje mi się, że programowo jest tutaj jakieś pole do współpracy.

– Natomiast nie ma żadnej potrzeby, żeby dreptać za Donaldem Tuskiem. Ciągle nie rozumiem skąd ten upór i to przekonanie, że tylko przy jednej liście można wygrać wybory. Wyborcy muszą mieć większą możliwość podejmowania decyzji niż tylko pomiędzy PiS-em i PO. POPiS od 2005 r. niszczy Polskę. To jest tylko i wyłącznie często wywoływany spór wokół takich samych poglądów, natomiast żadnego rozwiązania. Trzeba mieć pozytywną ofertę dla ludzi, a nie tylko PiS i anty-PiS, albo PO i anty-PO – ocenia Marek Sawicki w rozmowie z „Faktem”.

Wątpliwości dotyczące planu Donalda Tuska ma też Paulina Henning-Kloska z Polski 2050. – Nie wszyscy wyborcy są przekonani, że zjednoczona lista opozycji jest dobrym rozwiązaniem. W mojej ocenie chodzi o to, żeby łączyły nie miejsca na liście, ale idee i wzajemne postulaty. Najbliższa nam koncepcja to sformułowanie list na dwa bloki opozycyjne, ale oczywiście żadnej koncepcji nie można dziś odmówić. Na ten moment pracujemy na swój wynik jako Polska 2050. Przygotowujemy się do samodzielnego startu i przekonujemy wyborców do tego, że nasz projekt jest najlepszy. Na razie do wyborów jest jeszcze daleko, jak poznamy datę wyborów, każdą opcję będzie można przemyśleć i rozważyć – mówi „Faktowi” posłanka Polski 2050.

Pomysłowi Donalda Tuska stanowczo sprzeciwia się Konfederacja. – Nie wyobrażam sobie pójścia do wyborów razem z Platformą, Hołownią i PSL-em – mówi Artur Dziambor z Konfederacji. – Pamiętam taką słynną konferencję prasową Borysa Budki z Rafałem Trzaskowskim, podczas której oni prezentowali tzw. koalicję 276. Oni prezentowali, że w jednym obozie jest PiS z Solidarną Polską, w drugim obozie jest Platforma Obywatelska, Hołownia, PSL i Lewica, a trzecia to taka wioska Gallów, która się nazywa Konfederacja i nie wiadomo co z nimi, pewnie będą osobno. I tak sobie to wyobrażam na chwilę obecną. Wyobrażam sobie tylko samodzielny start Konfederacji. Wiadomo, że my nie będziemy dążyli do współpracy ani z jednymi, ani z drugimi – mówi Artur Dziambor w rozmowie z „Faktem”.

Włodzimierz Czarzasty z Nowej Lewicy zwraca uwagę, że decyzję należy podjąć pół roku przed wyborami. – Szymon Hołownia wykluczył start opozycji na jednej liście, Władysław Kosiniak-Kamysz postuluje dwie listy, a Lewica od dwóch lat mówi: każdy wariant, który okaże się najbardziej skuteczny do pokonania PiS-u, jest dla nas do zaakceptowania. Uważamy, że trzeba zdecydować o tym na pół roku przed wyborami, poprzez bardzo rozszerzone badania oraz ocenę sytuacji i siły politycznej każdego z podmiotów na scenie politycznej i w oparciu o tę analizę podjąć decyzję, czy najlepszą wersją będzie jedna lista, dwie listy, czy trzy listy. Lewica do każdego z tych scenariuszy jest przygotowana. Jest również przygotowana do samodzielnego startu – mówi „Faktowi” Włodzimierz Czarzasty.

Na pytanie o doświadczenia z wyborów parlamentarnych na Węgrzech, gdzie zjednoczona opozycja poniosła porażkę w starciu z rządzącym Fideszem premiera Viktora Orbana, odpowiada: – Wszystkie doświadczenia trzeba brać pod uwagę.

Donald Tusk ma plan na pokonanie PiS. Co na to opozycja?

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie   znajdziecie tutaj.   Napisz list do redakcji:   List do redakcji   Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter

FAKT.PL

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Всё больше и более граждан с россии стали говорить против несправедливой войны российской федерации против Украинской стороны. Родители солдат убеждают их всех не учавствовать в военных действиях насупротив украины, оберегая им жизнь. В настоящее время и конечно все другие жители должны выразить свое мнение против несправедливого руководства, которое присутствует в их государстве.

Komentowanie jest wyłączone.