Zaprezentowany w 2013 roku na targach MSPO w Kielcach projekt czołgu PL-01 Concept dosłownie zawojował mediami. Dziennikarze z najróżniejszych mediów rozpisywali się na jego temat, wieszcząc stworzenie najnowocześniejszego czołgu na świecie. Zachwytom nie było końca, chociaż w praktyce istniała tylko makieta pojazdu (a prototyp nigdy nie powstał).
Geneza
Podstawowymi czołgami Wojska Polskiego są obecnie czołgi Leopard 2A4, 2A5 i 2PL (modernizacja Leopardów 2A4 i 2A5), PT-91 Twardy oraz T-72M. W ciągu najbliższych kilku lat dołączą do nich czołgi M1A2 Abrams SEPv3, które zapewne zastąpią w linii większość czołgów T-72M. Stan wojsk pancernych stopniowo ulega poprawie (chociaż podejmowane decyzje budzą wiele kontrowersji i niekoniecznie są uzasadnione, ale jest to temat na kompletnie inny artykuł).
Jeszcze w 2013 roku sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej. Dopiero w listopadzie tego roku podpisano umowę na pozyskanie kolejnej partii czołgów Leopard 2A4 i 2A5. Nie było wówczas jeszcze dyskusji o ich modernizacji do wersji 2PL. Stan floty czołgów T-72M był fatalny, pojazdy były zużyte, wymagały remontów lub modernizacji, ale równocześnie doprowadzenie ich do standardu PT-91 niewiele by dało, bo czołgi te też nie odpowiadały wymaganiom współczesnego pola walki. Decyzje władz były chaotyczne i brakowało spójnego pomysłu na modernizację wojsk pancernych i w ogóle przyszłość czołgów w Polsce.
W związku z tym wiele firm i instytucji na własna rękę szukało rozwiązania problemu przyszłości polskich wojsk pancernych. Polska firma OBRUM wspólnie z brytyjską BEA Systems postanowiła stworzyć projekt czołgu przyszłości (lub wozu wsparcia ogniowego). Projekt nawiązywał w pewnym sensie do doświadczeń z prac nad koncepcją platformy Anders z 2010 roku, w ramach której powstał wóz wsparci ogniowego Anders. Nowy projekt miał być jednak o wiele nowocześniejszy i nie miał być częścią uniwersalnej platformy, co znacząco ułatwiało prace nad nim.
PL-01 Concept
Makietę czołgu nazwanego PL-01 zaprezentowano 2 września 2013 roku na targach MSPO. Makieta miała demonstrować ogólną ideę pojazdu, oraz założenia dla docelowej konstrukcji. Czołg miał 7 m długości, 3,8 m szerokości i 2,8 m wysokości, a masa miała wynosić 30-35 ton. Napęd stanowił silnik o mocy 940 KM, zapewniający prędkość maksymalną 70 km/h po drogach i 50 km/h w terenie, oraz zasięg odpowiednio 500 i 250 km.
Uzbrojenie miało składać się z armaty kalibru 105 lub 120 mm oraz 2 karabinów maszynowych. PL-01 miał być wyposażony w bezzałogową wieżę z automatem ładującym (cała trzyosobowa załoga zajmowała miejsce w kadłubie). Zapas amunicji miał wynosić 45 pocisków, z których 16 miało być załadowanych do automatu. Z działem sprzężony miał być karabin maszynowy UKM-2000C kalibru 7,62 mm z zapasem 1000 naboi. Drugi karabin maszynowy, zapewne kalibru 12,7 mm z zapasem 750 naboi miał być zainstalowany w zdalnie sterowanym stanowisku na wieży. Możliwe było również zainstalowanie granatnika kalibru 40 mm z zapasem 400 granatów.
Wyposażenie dodatkowe miało składać się z aktywnego systemu obrony, niszczącego nadlatujące pociski, co było w tamtych latach nowinką, która dopiero zyskiwała rozgłos. O wiele bardziej rewolucyjnym rozwiązaniem miało być opancerzenie czołgu. Pancerz miał mieć lekką konstrukcję wielowarstwową z powłoką ceramiczno-aramidową. Sam pancerz miał zapewniać ochronę zgodną ze standardem NATO Stanag 4569 Aneks A na poziomie 5+. Na wieży i kadłubie miały być zainstalowane dodatkowe panele opancerzenia które miały zapewniać pełną ochronę przed pociskami kumulacyjnymi. Pancerz kadłuba miał zapewniać ochronę przed ładunkami improwizowanymi (IED) i minami zgodnie ze standardem Stanag 4569 Aneks B na poziomie 4a i 4b.
Według założeń cały pojazd miał być pokryty farbą pochłaniającą fale radiowe. Dodatkowo poszycie miało być pokryte heksagonalnymi płytkami pozwalającymi na dostosowanie temperatury kadłuba do temperatury otoczenia. Rozwiązanie to miało oszukiwać detektory podczerwieni i tym samym utrudniać wykrycie czołgu przy braki widoczności. Oczywiście nie miało zabraknąć nowoczesnego systemu kierowania ogniem, łączności i nawigacyjnego.
Miał imponujące możliwości bojowe, w praktyce były to pobożne życzenia i plany
O ile w teorii PL-01 miał imponujące możliwości bojowe, w praktyce były to pobożne życzenia i plany. Zaprojektowanie w pełni funkcjonalnego czołgu z wszystkimi planowanymi rozwiązaniami miało zająć 3 lata. W 2016 roku miał powstać prototyp, który po próbach w 2018 roku miał trafić do produkcji. Planów tych nie zrealizowano.
Chociaż PL-01 wzbudził olbrzymie zainteresowanie mediów, połączone z hurraoptymizmem komentatorów, wojsko kompletnie zignorowało projekt, nie widząc dla niego zastosowania. Z tego powodu prace nad PL-01 nigdy nie wyszły poza stworzenie makiety z silnikiem i atrapami wyposażenia.
Czołg w swojej docelowej konfiguracji byłby zbyt skomplikowany i za drogi w produkcji. Położenie nacisku na nowoczesne rozwiązania zamiast na solidne opancerzenie było w oczach wojskowych zbyt radykalnym rozwiązaniem. Kolejnym problemem PL-01 było niedopasowanie pojazdu do realiów współczesnego pola walki. Czołg ten nie był ani dostosowany do pełnoskalowego konfliktu zbrojnego, ani do wojny asymetrycznej.
Brakowało zarówno zaplecza do zrealizowania projektu jak i pomysłu na jego wykorzystanie. Gdyby w projekt włączyli się przedstawiciele sił zbrojnych jakiegokolwiek kraju, czołg po latach możliwe, że zyskałby praktyczny prototyp, ale na pewno byłby bardziej konwencjonalny niż PL-01. Przykładem mogą być liczne niezrealizowane podobne projekty choćby z USA.
Największym sukcesem PL-01 było zyskanie popularności w… grach komputerowych oraz internetowych dyskusjach. Mimo upływu lat, PL-01 wraca przy okazji dyskusji o przyszłości polskich wojsk pancernych, jednak nawet OBRUM nie kontynuuje prac nad nim.