W czwartek (14 marca) doszło do tragicznego wypadku na trasie S8 pod Zambrowem. 26-letni motocyklista stracił panowanie nad pojazdem i zginął po uderzeniu w barierki. Sprawę bada prokuratura po tym, jak media media poinformowały, że świadkiem wypadku była Małgorzata Gersdorf, była I prezes Sądu Najwyższego. – Jesteśmy szykanowani. Mamy zabrany samochód – skarży się Gersdorf.
Do wypadku doszło w środę około 8.40 na trasie S8 w okolicach Zambrowa, na jezdni w kierunku Białegostoku. TVP Info opublikowało film z wypadku. Kamera samochodowa w ciężarówce, która włączała się do ruchu, zarejestrowała subaru, które zmienia pas. Tuż za autem widać motocykl, który uderzył w barierki. Prowadzący go upada na jezdnię, a motocykl sunie po drodze równolegle z subaru. Samochód nie zatrzymał się, a jego pasażerowie nie zawiadomili służb ratunkowych o wypadku.
Autem podróżowała Małgorzata Gersdorf, która wraz z koleżanką siedziały na tylnej kanapie. Samochód prowadził Bohdan Zdziennicki, mąż Gersdorf i były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Media sugerowały, że subaru w pewnym momencie zwolniło, a nawet zatrzymało się na chwilę.
– Nigdzie się nie zatrzymywaliśmy, jechaliśmy jednym tempem. Oczywiście, że nie widzieliśmy tego motocyklisty, nie mamy zwyczaju kłamać – zapewnia Małgorzata Gersdorf w rozmowie z TVN24. Dodaje, że widzieli tylko „jakąś blachę”, która przeleciała koło ich samochodu.
– Jesteśmy szykanowani. Mamy zabrany samochód. Koleżanka, która z nami jechała, miała cztery godziny zabraną komórkę. Byliśmy osiem godzin wczoraj [w piątek, 15 kwietnia – red.] w prokuraturze w Suwałkach. Taksówką jadąc, bo nie mamy samochodu – skarżyła się w TVN24 Gersdorf.
Wcześniej w rozmowie z Faktem była prezes SN powiedziała, że jej auto zostało zabrane przez policję, ale jest „w nienaruszonym stanie”. Zapewniała, że nie widzieli wypadku motocyklisty.
– W pewnym momencie zarejestrowaliśmy jakiś przelatujący kawałek blachy czy gumy, który uznaliśmy za oderwaną część przejeżdżającej ciężarówki. Pomyślałam nawet, że może nam coś się oderwało od auta – wyjaśniała Małgorzata Gerdorf.
Okoliczności wypadku bada Prokuratura Okręgowa w Suwałkach. Fakt ustalił, że śledczy badają wersję wykonania manewru przez kierowcę samochodu zmuszającego motocyklistę do zjechania na pobocze, a w konsekwencji uderzenie w barierki. O jaki manewr może chodzić? Według naszych ustaleń to wymuszenie pierwszeństwa, niebezpieczne wymijanie lub wyprzedzanie. Dalszy rozwój sprawy będzie zależał od oceny biegłych, których powoła prokuratura.
Źródło: TVN24, Fakt