Ukraina jest gotowa się poddać i porzucić plan wstąpienia do NATO – ocenia ekspert ds. bezpieczeństwa dr Wojciech Szewko.
Analitycy nie są jednomyślni w ocenach wtorkowej rundy rozmów ukraińsko-rosyjskich w kontekście perspektywy szybkiego zakończenia wojny. Pojawiło się jednak wiele głosów, że tym razem można mówić o pewnych konkretach.
O pozycjach negocjacyjnych Ukrainy i Federacji Rosyjskiej oraz ruchach wojsk na froncie Szewko mówił w rozmowie z Łukaszem Jankowskim na antenie Radia WNET.
Ekspert zwrócił uwagę, że w rejonie Kijowa mamy do czynienia raczej z dyslokacją wojsk, a niekoniecznie z deeskalacją konfliktu. Podkreślił, ze być może Rosjanie porzucili pomysł szturmowania Kijowa z uwagi na brak możliwości zajęcia miasta i podjęli decyzje o przemieszeniu wojsk na front wschodni.
Nawiązując do rozmów delegacji rosyjskiej i ukraińskiej w Stambule, Szewko wyraził opinię, że rzeczywiście wzrasta szansa potencjalnego zawieszenie broni. – Ukraina jest coraz bardziej gotowa się poddać. Trzeba to niestety brutalnie powiedzieć – powiedział analityk.
– Propozycje, które złożyła Ukraina dotyczą owej neutralizacji. W komentarzu szef delegaci rosyjskiej powiedział, że Ukraina zgodziła się na fundamentalne żądania Rosji dotyczące nieprzystąpienia do NATO i odmowy rozmieszania baz wojskowych – wskazał ekspert.
– Po drugie Ukraina w swoich propozycjach zobowiązuje się do prowadzenia ćwiczeń wojskowych tylko z zgodą państw gwarantów, w tym Rosji – powiedział Szewko.
Ekspert wskazał na drugą istotną kwestię, o której mówił szef delegacji rosyjskiej, mianowicie pryncypialne stanowisko Rosji wobec Krymu o Donbasu. – Pozostaje ono bez zmian. Czyli krótko mówiąc, dopóki Ukraina nie zaakceptuje suwerenności Rosji nad tymi terytoriami albo ich autonomii. Nie wiem, jaka będzie ostateczna konstrukcja, to do tego momentu wojska rosyjskie będą walczyć na Ukrainie – mówił Wojciech Szewko.
– To sugeruje niestety, że nawet jeśli strona ukraińska zgodzi się na ogólnonarodowe referendum ws. Doniecka i Ługańka – zakładając, że Rosjanie nie wycofają się za linie sprzed 24 lutego i pozostaną na swoich pozycjach – to można się domyślić, jakie będą wyniki takiego referendum – powiedział Szewko, wyjaśniając w dalszej części rozmowy, że może to przypominać wariant osetyjski. Osetia jest uznana przez Kreml za niepodległe państwo.
Przypomnijmy, że po spotkaniu delegacji Rosji i Ukrainy w Turcji jeden z członków ukraińskiej delegacji Dawyd Arachamija poinformował, że strona ukraińska złożyła konkretną propozycję w zakresie systemu gwarancji bezpieczeństwa dla tego państwa. Proponuje zawarcie nowego międzynarodowego traktatu z zapisami na wzór art. 5 NATO.
– Wśród gwarantów widzimy stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, Wielką Brytanię, Chiny, Francję, Rosję) oraz Turcję, Niemcy, Kanadę, Włochy, Polskę i Izrael – oznajmił Arachamija, cytowany przez portal Ukrainska Prawda. Jak dodał, gwarancje nie obejmowałyby separatystycznego regionu Doniecka.
Arachamija zaznaczył, że w przypadku jeśli system gwarancji bezpieczeństwa się sprawdzi, to Kijów wyrazi zgodę na status neutralny Ukrainy. Ukraiński negocjator zastrzegł przy tym, że zgoda na traktat pokojowy z Rosją, musi być także uzależniona od zgody w ogólnokrajowym referendum. Jak dodał, kluczowy punkt w negocjacjach pokojowych pomiędzy Ukrainą i Rosją stanowi wycofanie wojsk inwazyjnych z terytorium Ukrainy. Powiedział też, że Ukraina jest gotowa na rozmowy na temat statusu Krymu. Arachmija wskazał też, że zaproponowane gwarancje bezpieczeństwa mają pomóc Ukrainie w drodze do Unii Europejskiej.