W czwartek, 25 listopada Prokurator Ewa Wrzosek poinformowała na swoim Twitterze, że dostała od Apple informację o możliwym cyberataku na je telefon ze strony służb państwowych. Na dowód swoich słów zamieściła screen wiadomości. W rozmowie z TVN24 powiedziała, że koncern Apple przekazał jej dowody, iż telefon mógł być poddawany działaniu Pegasusa.
„Właśnie otrzymałam alert @AppleSupport o możliwym cyberataku na mój telefon ze strony służb państwowych. Ze wskazaniem, że mogę być celem ataku ze względu na to, co robię lub kim jestem” – napisała w czwartek, 25 listopada prokurator Ewa Wrzosek na swoim Twitterze. Dodając: „Ostrzeżenie potraktuję poważnie, bo poprzedziły je inne incydenty”. Do swojego wpisu prokurator dołączyła screeny wiadomości od Apple.
– Koncern Apple przekazał mi dowody, że mój telefon był poddany działaniu Pegasusa – przekazała prokurator w późniejszej rozmowie z TVN24. Z kolei w rozmowie z Onetem powiedziała, iż nie wyklucza zawiadomienia prokuratury. – Ja się z tym czuję bardzo niefajnie. Jeśli faktycznie padłam ofiarą ataku służb publicznych, to nie wykluczam, że zawiadomię prokuraturę o ewentualnym popełnieniu przestępstwa – mówiła Wrzosek.
Ewa Wrzosek jest publicznie znana, od kiedy podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa w sprawie tak zwanych „wyborów kopertowych”. Uznała, że ich organizacja „sprowadza zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób”. Prokurator krajowy Bogdan Święczkowski zdecydował wtedy, by wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec Wrzosek. Prokuratorka zasiada też w komisji rewizyjnej stowarzyszenia prokuratorów „Lex Super Omnia”, które zabiega m.in. o niezależność polskiego wymiaru sprawiedliwości od politycznych nacisków.
Portal TVN24 ujawnił, że system Pegasus miało kupić w 2018 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Pegasasus to oprogramowanie izraelskiej firmy NSO Group, która jak podawał w lipcu 2021 roku „The New York Times” zajmuje się inwigilacją cybernetyczną. System ten ma działać podobnie jak wirus typu koń trojański i po potajemnej instalacji, dawać możliwość odczytywania wiadomości, danych lokalizacyjnych, a także mieć dostęp do kamery i mikrofonu zainfekowanego urządzenia.
Jak podawał „The New York Times” kierownictwo firmy twierdziło, że sprzedaje rządom swoje oprogramowanie tylko w celach legalnego stosowania na zlecenie organów ścigania przeciwko osobom podejrzanym o poważne przestępstwa.
NSO przykuło uwagę mediów w 2016 roku , kiedy to ujawniono, że oprogramowanie firmy miało zostać użyte przeciwko działaczowi na rzecz praw człowieka w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i dziennikarzowi w Meksyku. W późniejszym czasie „The New York Times” twierdził, że systemu miano użyć także przeciwko aktywistom w Arabii Saudyjskiej.
W lipcu Amnesty International ujawniło raport wieńczący śledztwo dziennikarskie „Projekt Pegasus”, w którym stwierdzono, że skala inwigilacji była znacznie większa.
” Dochodzenie wykazało do tej pory co najmniej 180 dziennikarzy w 20 krajach zostało wybranych do potencjalnego atakowania za pomocą oprogramowania szpiegującego NSO w okresie od 2016 do czerwca 2021 r ., w tym w Azerbejdżanie, na Węgrzech, w Indiach i Maroku, w krajach, w których nasiliły się represje wobec niezależnych mediów” – czytamy na stronie Amnesty International.
Działaniom Pegasusa miano poddać m.in. urządzenia bliskich zabitego dziennikarza „The Washington Post” Dżamala Chaszukdżi.
23 listopada Apple poinformowało, że złożyło pozew przeciwko NSO Group, by „pociągnąć firmę do odpowiedzialności za inwigilację i atakowanie użytkowników Apple”.
„Pozew zawiera nowe informacje na temat tego, w jaki sposób NSO Group infekowało urządzenia ofiar swoim oprogramowaniem szpiegującym Pegasus” – napisał w komunikacie koncern. Apple chce również prawnie zakazać NSO korzystania z jakiegokolwiek oprogramowania, usług czy urządzeń koncernu. W komunikacie podano także, że „niewielka liczba użytkowników, która mogła być narażona na działanie” oprogramowania będzie o tym informowana przez Apple. (Tseo/hs)
