Gorąco wokół Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, która w wielu rejonach kraju jest kojarzona jako uczelnia ojca Rydzyka. Jeden ze studentów przekazał portalowi o2.pl materiały, które jego zdaniem udowadniały łamanie obostrzeń sanitarnych. Śledztwo w tej sprawie prowadzi już policja. Więcej szczegółów w poniższym artykule.
Afera wokół potencjalnego łamania obostrzeń w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej wybuchła w połowie kwietnia. – Studenci w akademiku nie przestrzegają obostrzeń, nie noszą maseczek, mimo wywieszonych napisów o tym, by je nosić. Nikt nie nosi – przekonywał student popularnej uczelni ojca Rydzyka, cytowany przez portal o2.pl. Wspominał o imprezach, organizowanych m.in. z okazji Bożego Narodzenia. Sale wykładowe miały być pełne studentów, bez zachowania odpowiedniego dystansu. Na dowód swoich teorii, student przekazał tamtemu serwisowi zdjęcia.
Interwencję poselską w tej sprawie podjęli posłowie Lewicy Maciej Kopiec oraz Beata Maciejewska. Policjanci z Torunia zainteresowali się sprawą i prowadzą dochodzenie, które ma wyjaśnić czy na Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej doszło do popełnienia przestępstwa z art. 165 1 pkt 1 KK – „Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach: powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.”
– Wydział Dochodzeniowo-Śledczy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu prowadzi czynności w celu sprawdzenia i zweryfikowania informacji zawartych w zawiadomieniu – powiedziała portalowi o2.pl podinsp. Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy KMP w Toruniu
Uczelnia ojca Rydzyka cieszy się sporą popularnością. Studenci, którzy kończą WSKSiM nierzadko mogą liczyć na dobrze płatną pracę. W tym przypadku duchowny z pewnością nie ma powodów do radości. Do tematu będziemy wracać w naszym lokalnym serwisie.
SE.PL