Posłowie po raz kolejny podjęli dyskusję na temat pensji dla Pierwszej Damy. Są oni zgodni, że żona prezydenta powinna otrzymywać wynagrodzenie, czy mieć opłacane przez państwo składki emerytalne. Wątpliwości posłów budzi jednak tryb, w jakim temat jest dyskutowany.
– Sprawa jest zbyt ważna, by ją wprowadzać chyłkiem i tylnymi drzwiami – stwierdził przewodniczący komisji Sławomir Jan Piechota.
Pierwsza Dama realizuje swoje zadania nieodpłatnie, mimo że w czasie pełnienia funkcji nie może wykonywać pracy zawodowej. Do tej pory państwo nie pokrywało jej nawet składek ZUS. Latem 2020 r. rząd chciał podwyżek dla parlamentarzystów, prezydenta, premiera i ministrów, a przy okazji przyznania wynagrodzenia dla Pierwszej Damy. Proponowana suma była wysoka – mowa o 18 tys. zł brutto. Projekt jednak został wycofany. Trudny temat powrócił. W środę sejmowa komisja do spraw petycji zajęła się kwestią wynagrodzenia małżonki/małżonka osoby sprawującej funkcję głowy państwa. Petycja w tej sprawie wpłynęła do Sejmu 31 marca 2020 roku.
Wniosek o pensję dla Pierwszej Damy
„Jednym z widocznych objawów źle działającego Państwa Polskiego jest z jednej strony oczekiwanie, że małżonek Prezydenta RP stanie się osobą publiczną, a z drugiej – że będzie to realizować za własne pieniądze, bez wynagrodzenia i bez zabezpieczenia emerytalnego. Posłowie powinni – wreszcie – zrobić to, co już 30 lat temu należało uregulować, wyrażając w ten sposób szacunek i uznanie dla pracy, jaką małżonek/a Prezydenta RP wykonuje dla dobra kraju” – czytamy w petycji.
Podczas dyskusji nad wnioskiem ważny głos zabrała wiceprzewodnicząca Komisji Petycji Urszula Augustyn (KO). – Nie rozumiem stanowiska Kancelarii Prezydenta.
Pan prezydent jest drugą kadencję i doskonale wie, że ta sprawa powinna być uregulowana. Ale to nie my powinniśmy ten projekt wnosić, powinna to zrobić Kancelaria Prezydenta – przekonywała posłanka. Jak dodała, taki projekt powinien przede wszystkim zawierać katalog obowiązków małżonki prezydenta i wynagrodzenia. I co ważne – powinien obowiązywać dopiero od nowej kadencji, tak by nikt nie zarzucał Andrzejowi Dudzie, że działa na rzecz własnej małżonki.
Z kolei tryb, w jakim temat jest dyskutowany, budzi wątpliwości posła Sławomira Piechoty (KO).
– W tym miejscu chciałbym przypomnieć, że rola komisji (do spraw petycji – red.) jest uzupełniająca. Podstawowa inicjatywa ustawodawcza przysługuje rządowi, prezydentowi, grupie co najmniej 15 posłów oraz jest też inicjatywa obywatelska. Sprawa jest zbyt ważna, by ją wprowadzać chyłkiem i tylnymi drzwiami – stwierdził polityk.Dodał, że „powinno się to odbyć w trybie otwartej debaty z jasnym przedstawieniem warunków”. Według Piechoty, to nie komisja powinna wnioskować o pensję dla Pierwszej Damy. – Wydaje mi się, że inicjatywa nad pracami nad takim projektem powinna wyjść od marszałka Sejmu. Gdyby komisja miała wystąpić z takim projektem byłoby to bardzo niepoważne – zaznaczył.
I znów pisiory pokazują na co wydają pieniądze podatnika w tych trudnych czasach no tak wprowadzają nowe podatki i będą nas mieli z czego kraść
Dama??? Gdzie? To przecież niemiecki babochlop i w dodatku nie mówi