„Unia powinna dążyć do solidarności w różnorodności” – napisał premier Mateusz Morawiecki w autorskim teście, który ukazał się w poniedziałek w niemieckim dzienniku „Handelsblatt”. Medium skupia się na tematyce ekonomicznej. Premier wyjaśnia w nim stanowisko Polski w sporze budżetowym przed szczytem UE.
K ryzys taki, jak ten, zdarza się raz na sto lat. Skala strat, jakie wyrządziła epidemia koronawirusa, będzie się jeszcze przed nami odsłaniać. Już dzisiaj jednak widzimy ludzkie trudności, poszkodowane sektory gospodarki, zrozpaczone utratą bliskich rodziny – Morawiecki zaznacza na początku swojego tekstu. „I chociaż szczepionka pojawiła się na horyzoncie, to nasze problemy nie skończą się prędko. Europejczycy nie ujrzeli jeszcze promienia nadziei, na który czekają. To od Unii Europejskiej i od jej siły, solidarnego wysiłku oraz od sprawności państw zależy, czy Europejczycy odzyskają wiarę w przyszłość” – dodaje premier, cytowany przez Polską Agencję Prasową (PAP).
Zdaniem Morawieckiego pandemia COVID-19 jest największym kryzysem od czasu II wojny światowej. Premier napisał, że pierwszy raz mamy okazję odpowiedzieć wspólnie jako Europa samodzielna i zjednoczona po 1989 roku na wyzwanie, który rzucił wirus. „Czy podołamy historycznej wadze tej próby? Wierzę, że historycy opiszą ten moment jako chwilę wielkiego sprawdzianu dla Europy” – dodaje.
„W tym rozstrzygającym momencie, wymagającym wzajemnej solidarności, obudził się jednak w Europie duch podziału. Jakby ogromny wysiłek, który stoi za Funduszem Obudowy, miał zostać zniweczony przez to, co zawsze stanowiło słabość naszego kontynentu: skłonność do sporów i szukania tego, co nas dzieli, a nie tego, co nas łączy” – napisał szef rządu.
„Sposób, w jaki warunkowość budżetowa w zakresie praworządności ma zostać włączona do rozporządzenia nie tylko budzi poważne obawy co do podstaw prawnych tego mechanizmu, ale także podważa zasady zaufania oraz lojalnej współpracy pomiędzy Państwami Członkowskimi i instytucjami Unii. Obecne działanie, omijające Traktaty, kreują stan ogromnej niepewności prawa. Czy to właśnie chcemy zaoferować naszym obywatelom w odpowiedzi na dramatyczne położenie, do jakiego zepchnęła ich pandemia? Niepewność i spory polityczne?” – pyta premier.
„Poważnym problemem i paradoksem współczesnej UE jest fakt, że pomimo ustawicznego podkreślania znaczenia różnorodności, nie może zaakceptować różnorodności systemów prawnych i konstytucyjnych zakorzenionych w tradycjach różnych państw. Wspólnota składa się z różnych modeli demokracji, ponieważ europejskie narody różnią się między sobą” – podkreśla Morawiecki. „Francuska V Republika i RFN nie są do siebie podobne, to naturalne, ponieważ jedna powstała z woli narodu francuskiego, a druga z woli narodu niemieckiego. Włosi czy Polacy, Portugalczycy czy Czesi, mają prawo do tego, by się różnić. Unia powinna dążyć do solidarności w różnorodności, bo tylko w ten sposób jej jedność będzie twórcza i dobroczynna. Różnorodność jest przecież europejskim bogactwem, a nie przekleństwem” – dodaje.
Morawiecki podkreślił, że jako Polska „domagamy się równości i poszanowania traktatów”.
„Unia nie może podważać własnych zasad ani zmieniać ich na polityczne życzenie części państw. Prawo dotyczące ochrony interesów budżetowych UE jest wtórne wobec Traktatu o Unii Europejskiej, nie może więc obchodzić, zastępować, ani modyfikować zasad określonych w Traktacie. Mechanizm praworządności z Rozporządzenia jest obejściem, niejako ‚nadpisaniem’ prawa nad Traktatem, a konkretnie nad art. 7 TUE. Trzeba jasno powiedzieć – mechanizm zaprojektowany, aby chronić respektowanie rządów prawa przez Państwa Członkowskie, sam w sobie stanowi obejście prawa unijnego, a więc zagraża praworządności” – dodaje szef rządu.
Premier zwraca uwagę, że w Unii zawsze dochodziło i dochodzić będzie do rozbieżności i innych punktów widzenia. „Wierzę, że jesteśmy w stanie wypracować rozwiązanie, które szanuje literę i ducha traktatów. A może jest to gra niektórych ‚aktorów’, którym zależy, aby Europejski Fundusz Odbudowy tak naprawdę nie zaczął działać, bo nie chcą łożyć do wspólnego budżetu, najwięcej zresztą korzystając ze wspólnego rynku europejskiego?” – napisał Morawiecki.
„Dzisiaj wszyscy mamy jeden cel i ten cel – odbudowa gospodarcza Europy – musi być dla nas drogowskazem. Mechanizm ukształtowany w obecny sposób otwiera pole do niebezpiecznych interpretacji. Oddaje dużą władzę i uznaniowość podmiotom bez demokratycznej legitymacji. A przynajmniej podmiotom o znaczącym ‚deficycie demokratycznym’ w porównaniu do parlamentów krajowych. To wielkie zagrożenie dla każdego państwa członkowskiego i przyszłości całej Unii. Ci, którzy sądzą, że są na nie odporni, nie zdają sobie sprawy z tego, jak wielką dowolność dopuszcza ten mechanizm” – dodał.
„Nie trudno sobie bowiem wyobrazić sytuację, że jakiejś sile politycznej w UE nie spodoba się reforma ustrojowa czy gospodarcza, wprowadzona w danym państwie członkowskim. Wystarczy nazwać tę reformę w mediach i na forum Parlamentu Europejskiego naruszeniem praworządności i już otwiera się ścieżka do zagrożenia odcięcia od funduszy unijnych” – zaznaczył Morawiecki. Zadał retoryczne pytanie o kwestię zgody na dopuszczenie tego typu arbitralności.
„Takie rozwiązanie daje nieprawdopodobnie duże możliwości do wywierania nacisku politycznego na przebieg spraw w polityce wewnętrznej państw członkowskich. Podkreślam: w polityce wewnętrznej. Dzisiaj ten arbitralny, politycznie motywowany mechanizm wymierzony jest w Polskę, ale jaką mamy gwarancję, że jutro nie zostanie wymierzony w inne państwo, które nie będzie się chciało podporządkować politycznej woli instytucji z Brukseli? Traktaty szanują i chronią suwerenność, natomiast nowy mechanizm stanowi jej pogwałcenie i poważne ograniczenie” – napisał Morawiecki.
Premier podkreślił, że weto nie ma na celu osłabienia UE. Jego zdaniem to mechanizm wpisany w rzeczywistość unijnych struktur, zgodny z demokratyczną naturą oraz „duchem unii”. „To wentyl bezpieczeństwa niezbędny w ogóle do istnienia Unii. To metoda ochrony kompromisu i zapora przed narzucaniem woli przez aktualnie silniejszych. To potwierdzenie tego, że głos każdego państwa członkowskiego jest tak samo ważny” – zauważył szef rządu.
„Polska czuje się współodpowiedzialna za przyszłość Europy. Dlatego nasze ‚nie’ dla proponowanego dziś mechanizmu to zarazem ‚tak’ dla Europy prawdziwie zjednoczonej w różnorodności, wolnej, równej i solidarnej” – podsumował premier.
W ostatnim okresie eurokraci, Parlament Europejski i Niemcy chcą wprowadzenia wraz z budżetem UE na lata 2021-2027 mechanizmu wiążącego wypłaty z niego z oceną prawa stanowionego w państwach członkowskich w aspekcie sądownictwa. Polska i Węgry zablokowały prace nad budżetem domagając się rezygnacji z tego mechanizmu.
W ubiegły poniedziałek kanclerz Niemiec Angela Merkel odniosła się do możliwego weta ze strony Polski i Węgier . „Szczyt przywódców Unii Europejskiej będzie miał kluczowe znaczenie dla ustalenia, czy uda się znaleźć rozwiązanie, pozwalające na uchwalenie budżetu i funduszu odbudowy pomimo zastrzeżeń Polski i Węgier ” – oświadczyła Merkel.
Przypomnijmy, że komisarz UE do spraw gospodarczych Paolo Gentiloni powiedział w ubiegłą niedzielę , że weto Polski i Węgier wobec unijnego budżetu zostanie „przezwyciężone”. Były premier Włoch wyraził w wywiadzie dla telewizji RAI opinię, że stanie się tak, ponieważ oba kraje potrzebują pieniędzy.
Zobacz także: Orban o wecie ws. unijnego budżetu: „Nie chcę iść na kompromis… chodzi o znalezienie rozwiązania”
Podczas piątkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki został zapytany o ewentualny plan „B” w sytuacji, gdyby Polsce nie udało się osiągnąć kompromisu z UE ws. „praworządności” oraz wypłaty środków unijnych. Zdaniem premiera odpowiedzią ma być Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych.
pap / wydarzenia.interia.pl / Kresy.pl