Dziś przed Zgromadzeniem Narodowym odbędzie się zaprzysiężenie Andrzeja Dudy (48 l.) na prezydenta. Kolejnych pięć lat to nie tylko prestiż związany z pełnieniem najważniejszej funkcji w państwie, ale i spore pieniądze! Druga kadencja pozwoli mu zarobić kolejne 1,2 mln zł! Można pozazdrościć, tym bardziej, że prezydent praktycznie nie ma gdzie wydawać zarobionej fortuny. Tymczasem „Super Express” sprawdził, jak przez lata bogacił się Andrzej Duda.
Rok 2011. Duda zostaje wybrany posłem z list PiS. Na koncie ma 31,5 tys. zł, deklaruje posiadanie dwóch działek o łącznej wartości 220 tys. zł. Zarobki przed wejściem do Sejmu? Całkiem przyzwoite. Między innymi dzięki wynagrodzeniu z Uniwersytetu Jagiellońskiego mógł liczyć na średnio 10 tys. zł miesięcznie.
Rok 2014. Gdy Andrzej Duda zostaje posłem do Parlamentu Europejskiego, ma już na koncie 90 tys. zł, a także dwa mieszkania. Zostaje mu w posiadaniu jednak tylko jedna działka. W Brukseli – mimo miesięcznych zarobków na poziomie 30 tys. – nie zagrzewa jednak miejsca na długi czas. W 2015 roku startuje w kampanii prezydenckiej i wygrywa z Bronisławem Komorowskim (68 l.).
Rok 2020. Po raz pierwszy Andrzej Duda jako prezydent ujawnił swoje oświadczenie majątkowe. I jest znacznie bogatszy niż na początku drogi zawodowej. Odłożył na koncie w sumie 248 tys. Kupił też apartament o powierzchni 132,68 m2. Niestety, nie ujawnił jego wartości. Jak sprawdziliśmy, ceny podobnych mieszkań w okolicy nie należą do najniższych. Za podobny apartament trzeba zapłacić co najmniej 950 tys. Na Dudzie ciąży prawie półmilionowy kredyt. Teraz zarabia miesięcznie 20,5 tys. zł. Jak łatwo policzyć, przez pięć lat będzie to 1,2 mln zł.
