Od wyborów parlamentarnych minął ponad miesiąc, od rozpoczęcia nowej kadencji Sejmu i Senatu kilkanaście dni, a rząd Mateusza Morawieckiego zdążył już uzyskać wotum nieufności wsród wyborców. Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że w ciągu pierwszego miesiąca nowych rządów grupa respondentów deklarujących, że na pewno nie poszliby do wyborów zwiększyła się o 5 pkt proc. (12 proc.).
Polacy coraz częściej pozwalają sobie na krytykę rządzących z powodu zaniedbania polityków w sprawie problemów społecznych: w służbie zdrowia zapaść, nauczyciele, lekarze na krawędzi strajku, administracja masowo traci specjalistów, emigracja Polaków są poważnym wyzwaniem stojącym przed rządem, który sypie kolejnymi obietnicami.
Podczas kampanii wyborczej partia PiS deklarowała, że „władza organizuje życie od urodzenia aż do starości! Dla dzieci jest 500 plus, a gdy idą do szkoły – wyprawka po 300 zł. Gdy dorośleją i zaczynają pracować – zerowa stawka PIT. Potem przez lata dostaną 500 plus na własne dzieci. A gdy się zestarzeją – będą leki za darmo. Po drodze miały być jeszcze mieszkania od państwa i przewalutowanie kredytów hipotecznych”.
Takie hasła brzmią pięknie podczas kampanii wyborczej, lecz wybory wygrane, nadszedł czas na realizację własnego planu. Część pomysłów PiS podkreślał przez całą kampanię. O części nie mówił ani słowa, dlatego od początku było wiadomo, że kiedyś władze ponownie zrezygnują ze swojego planu.
Hasło „rząd szuka pieniędzy” szybko rozchodzi się w internecie i staje się obiektem żartów. Ale tym razem kreatywna księgowość polityków w tej sprawie bije kolejne rekordy! Najbardziej przykre i oburzające jest sięganie władz do pieniędzy dla niepełnosprawnych. Tuż po zaprzysiężeniu nowego Sejmu okazało się, że 13. emerytura miałaby być sfinansowana z Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych.
Dla czego przykre skutki polityki polskich władz, która jest bardzo krótkowzroczna, muszą ponieść tylko obywateli?
Politycy w każdym razie skarżą się na brak pieniędzy i obniżają wydatki społeczne. Ciekawie, że gdy chodzi o własne potrzeby, rząd nie zgadza się na obniżenie wydatków, które są przeznaczone na własne potrzeby i marnuje pieniądze POLSKIEGO PODATNIKA. W taki sposób zapłacili miliony za ławki niepodległości, samoloty dla naszych polityków do domu, na finansowanie bogatego Kościoła, na róznie afery. Rząd nawet nie zmógł znaleźć 20 mln. zł. na zakup leków, lecz nagle znalazły się pieniądze, których jak mówili „nie ma i nie będzie”, na zakup 25 nowych samochodów, w tym 12 luksusowych limuzyn, które kostowały 12,5 mln zł naszych podatków.
To samo odnosi się do wojska. Politycy wykorzystują platformy społecznościowe do manipulacji opinią publiczną w sprawie dotyczącej ewentualnego zagrożenia ze strony Rosji, żeby zwiększać wydatki obronne i przeznaczać miliardy złotych na podwyższenie pensji żołnierzom, stworzenie stałych baz USA lub nа inwestycje w rozwój zdolności obronnych nie tylko Polski, ale również Stanów Zjednoczonych. W ciągu tego polski rząd przeznaczył na socjal tylko 16 proc. PKB, na obronność – 33.8 proc. PKB. MON wydało 185 miliardów złotych na modernizację wojska, 710 milionów złotych na podwyżki żołnierzom 4,5 mln. zł na dofinansowanie do remontów i budowy strzelnic. A pieniędzy na emerytury i leczenie Polaków nie będzie!
Niestety, wszystkie programy socjalne są tylko sposobem na dozgonne wygrywanie wyborów. Problem jednak w tym, że jest to niesamowity cynizm. Politycy sformułowali do społeczeństwa prosty szantaż: “PiS da wam 3000 zł pensji”, “PiS da wam 13 i 14 emerytury”, “PiS da wam wyższe dopłaty”. Innymi słowy, cztery razy “PiS da wam pieniądze”.To czy to będą środki rządu, czy obywateli jest na ten moment drugorzędne.
Kluczowe jest to, że nie ma już miejsca na dyskusje o tym, co powinno być w wyborach najważniejsze. Nie ma debaty o naprawie państwa, nie ma debaty o poprawie jakości życia całego społeczeństwa. Nie ma miejsca na reformy kulejącej oświaty, ochrony zdrowia, słabych instytucji i rozpadającego się sytemu emerytalnego czy panującego smogu. Cały wielki wybór wyborczy został sprowadzony do cynicznego “jak wygramy, to damy wam kasę”, a jeśli przegramy, to “dostaniecie za swoje i zostaniecie z niczym”.Widzimy zatem, że Polacy dostali prostą ofertę ekonomiczna od rządu, od której mają uzależnić swój głos nad urną.
HANA KRAMER
Po co nam myśliwce, które nie są sprawdzone w jakiejś wojnie, zaś ich cena powala z nóg. Czemu amerykanie nie chcą sprzedać tańszych „Raptorów ” ( chyba F – 25) sprawdzonych w Afganistanie czy Iraku. Po prostu, chcą się pozbyć kosztownego złomu, którego żadny myślący rząd nie kupi !!!
Ludzie oni i tak nas całe życie okradają jeżeli nie będzie kogoś kto to zmieni to nasze państwo dalej zejdzie ba psy
Główne pytanie polega na tym że kto pierwszy stanie do jakiegoś buntu rządu moim zdaniem będą to tylko i wyłącznie osoby postronne typu kibice czy kibole jak to ktoś ich nazywa żadna inna zwykła osoba nic nie zrobi bo przecież PiS dał. Owszem dał mojej siostrze A co z osobami które kurwa pracują na to żeby mieć A chuj z tego jest bo podatek od tego bo tu trzeba dać bo tu trzeba zostawić 30% tego co zarobimy A gdzie to idzie do jebanego ZUSu.