Ależ tam musi iskrzyć! W poniedziałek okazało się, że kandydatami Prawa i Sprawiedliwości na sędziów Trybunału Konstytucyjnego będą: Elżbieta Chojna-Duch, Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz. Takimi propozycjami nazwisk zaskoczone jest środowisko Jarosława Gowina, koalicjanta PiS. Sam o tym powiedział wiceszef Porozumienia Marcin Ociepa.
O trzech nazwiskach kandydatów Prawa i Sprawiedliwości na sędziów Trybunału Konstytucyjnego powiadomił wczoraj Ryszard Terlecki, szef klubu sejmowego PiS. O kandydaturze Pawłowicz, Chojny-Duch i Piotrowicza mówił: – To są osoby bardzo kompetentne, z ogromnym doświadczeniem, zasłużone dla reformy wymiaru sprawiedliwości – przyznał w czasie konferencji prasowej. O sprawę został zapytany w poniedziałek wieczorem gość Polsat News, Marcin Ociepa, wiceminister przedsiębiorczości i technologii oraz wiceprezes Porozumienia Jarosława Gowina. Przyznał, że kandydatury zadziwiły jego środowisko: – Szczerze mówiąc, nie jestem entuzjastą tych kandydatur, natomiast będziemy słuchać argumentów naszego koalicjanta – powiedział oschle. I dodał coś, co może zastanawiać, a na pewno wskazuje, że w obozie władzy iskrzy: – One (te kandydatury – przypis red.) nie były przedmiotem uzgodnień koalicyjnych z PiS i na pewno będziemy o nich rozmawiać. Ta informacja jest dla nas nową i muszę przyznać, że zaskakującą – ocenił Ociepa. Zdaniem zastępcy Gowina osoby, które są sędziami Trybunału Konstytucyjnego muszą też zwracać uwagę na estetykę w polityce: – Mówimy o prawnikach, uznanych kwalifikacjach prawnych, ale też o pewnej warstwie estetyki w polityce, która jest niezwykle istotna. Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego powinni być osobami spełniającymi wszystkie te kryteria, łącznie z kryterium estetyki.