Myślisz o tym, żeby zostać zawodowym żołnierzem, ale masz wątpliwości, czy to robota dla ciebie? Spokojnie, nic straconego, możesz zostać wojakiem na jeden dzień. Ruszyła najdziwniejsza kampania MON od lat, czyli dzień otwarty w jednostkach wojskowy. Można zostać obrońcą Polski tylko na… jeden dzień.
Jak można spędzić wolne w czasie wakacji inaczej, niż siedzieć gdzieś na plaży i popijając zimne napoje patrzeć się na błękit morza? Oczywiście można żeglować, pływać na kajakach, chodzić po górach lub zaszyć się gdzieś nad jeziorem i łowić ryby. MON też wybiera się na łowy i ma nadzieję złowić możliwie najwięcej przyszłych obrońców ojczyzny.
„Zostań żołnierzem Rzeczypospolitej” – to tytuł akcji, która potrwa od 13 lipca do 28 sierpnia. Kampania ma przyciągnąć chętnych, którzy zdecydują się zostać żołnierzem zawodowym. Warunkiem przystąpienia do programu jest ukończenie 18. roku życia i dobry stan zdrowia.
Potencjalni kandydaci będą mogli wziąć w jednodniowym szkoleniu. Coś jak dzień otwarty w organizowany przez licea. Tylko zamiast słuchać o tym, jak to szkoła przygotowuje do matury i jakie absolwenci mają osiągnięcia, w jednostkach będzie można „postrzelać” na symulatorach, porzucać ćwiczebnymi granatami lub zobaczyć prawdziwy sprzęt wojskowy.
Rekruterzy będą chodzić między innymi w nadmorskich kurortach, a jednodniowe szkolenia odbywać się będą na terenie 17 jednostek wojskowych w całym kraju. Zabawa w wojsko ma trwać od godziny 10:00 do 19:00, odpada więc poranna pobudka, zaprawa czy capstrzyk.
A wszystko po to, żeby zapewnić rekrutów do polskiej armii. MON liczy na to, że w tym roku liczebność żołnierzy wzrośnie do około 110 tysięcy. Zachętą mają też być zarobki. Ministerstwo chwali się tym, że średnie wynagrodzenie w armii wynosi obecnie 5530 zł.