Kolejne myśliwce polskiej armii zostały uziemione po piątkowym incydencie, kiedy podczas lotu SU-22 zgasł silnik. Resort obrony w tajemnicy chce utrzymać okoliczności zdarzenia, a eksperci alarmują, że polskie siły powietrzne są w opłakanym stanie.
Jak podaje Onet, W piątek koło południa podczas lotu ćwiczebnego, w myśliwcu SU-22 zgasł silnik. Pilotowi udało się go ponownie uruchomić i bezpiecznie sprowadzić maszynę na ziemię.
Sprawa najprawdopodobniej nie wyszłaby na jaw, gdyby nie..pokazy lotnicze w Świdniku. Organizatorzy imprezy, na której miała wystąpić para SU-22, opublikowali oświadczenie wojska.
Czytamy w nim, że samoloty nie przylecą, bo doszło do poważnego zdarzenia na jednej z maszyn i wiąże się ono z zawieszeniem lotów na tego typu samolotach. Samo wojsko w oficjalnych komunikatach zapewnia, że maszyny nie są uziemione, ale i tak nie wykonują żadnych operacji.
Jednak dziennikarze onetu nie wierzą w te zapewnienia i rysują koszmarny obraz polskiego lotnictwa myśliwskiego. Ich zdaniem zdolność bojową ma tylko kilka samolotów F-16.