Rumuni niepokoją się stanem psychicznym polskich żołnierzy

stanem psychicznym polskich żołnierzy

MON na zamówienie resortu obrony Rumunii zbiera dane na temat morale polskich żołnierzy. Dowódcy twierdzą jednak, że powinny one stanowić pilnie strzeżoną tajemnicę. – Dziwię się, że kompletuje się tak wrażliwe dane, by przekazać je na zewnątrz – mówi gen. Mieczysław Cieniuch, były szef Sztabu Generalnego.

4 lutego 2019 r. Anna Wierzowiecka, zastępca dyrektora Departamentu Wojskowej Służby Zdrowia w ministerstwie obrony, wysłała listę pytań na temat stanu i wyników badań psychologicznych w polskiej armii. Onet ma kopię tego pisma.

Pismo trafiło na biurka dowódców: generalnego, operacyjnego, Wojsk Obrony Terytorialnej, Garnizonu Warszawa. Dostali je też szef Inspektoratu Informatyki i komendant Żandarmerii Wojskowej. Na pytania mają odpowiedzieć również dyrektorzy: Wojskowego Instytutu Medycznego, Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej oraz Centralnej Wojskowej Pracowni Psychologicznej. 

Pani Wierzowiecka w jawnym piśmie prosi, by dowódcy i szefowie wymienionych instytucji podali wyniki badań psychologicznych prowadzonych w armii i kluczowe tematy prac badawczych w tym zakresie. Prosi również, aby opisali narzędzia do prowadzenia tych badań (indywidualne, symulatory, platformy szkoleniowe, wirtualne szkolenia, badania poligraficzne, itp.). Pyta o cele i tematy planowanych badań z dziedziny psychologii wojskowej.

Interesuje ją też współpraca międzynarodowa, opracowania i publikacje, oraz wszystkie inne sprawy z tym związane.

– Już same pytania są tak rozległe, że nie powinny zostać wysłane jawnym pismem – zwraca uwagę gen. Cieniuch, były szef Sztabu Generalnego.

Okazuje się też, że urzędniczka zbiera te informacje na prośbę rumuńskiego ministerstwa obrony. W odpowiedzi na pytania Onetu, nasz MON przyznaje, że „31 stycznia br. Attaché Obrony Rumunii w Polsce zwrócił się do Departamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych z prośbą o udzielenie odpowiedzi na pytania związane z badaniami psychologicznymi prowadzonymi w SZ [Siłach Zbrojnych] RP.”

Jednak zdaniem specjalistów tak szeroki zakres pytań na temat stanu psychologii wojskowej może odsłaniać słabości i problemy polskiej armii.

– Nigdy nie spotkałem się z tym, byśmy przekazali takie dane nawet w ramach współpracy sojuszniczej w NATO. O tym mówi się tylko na zamkniętych konferencjach. Dziwi mnie też, że na rozdzielniku nie ma szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, który powinien ocenić, czy przekazywanie tych danych nie naruszy interesów naszych sił zbrojnych – ocenia gen. Marek Dukaczewski, były szef Wojskowych Służb Informacyjnych.

Podobnego zdania jest też gen. Cieniuch. – Wymiana informacji pomiędzy państwami sojuszniczymi NATO nie powinna budzić obiekcji, ale już zakres i profil zadanych w tym piśmie pytań dotyczy niezwykle wrażliwych kwestii – mówi były szef Sztabu Generalnego.

– Te dane powinny podlegać szczególnej ochronie, ponieważ dotyczą tzw. miękkich elementów potencjału obronnego państwa. Dziwię się, że ktokolwiek chce je przekazać innemu państwu. Nawet na forum sojuszniczym tak szerokim zakresem wrażliwej z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa wiedzy wymieniać się nie powinno. Psychologia to miękkie podbrzusze sił zbrojnych – dodaje gen. Cieniuch.

Dowódcy wojskowi i szefowie służb specjalnych podkreślają, że każde państwo bardzo rygorystycznie chroni wyniki badań psychologicznych w swoich armiach. Choć przyznają, że pytania na ten temat pojawiają się ze strony attaché obrony akredytowanych w Warszawie.

– To są dane, które znajdują się w pierwszej piątce najbardziej poszukiwanych informacji przez wszystkie wywiady świata – mówi gen. Piotr Pytel, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Generał dodaje, że nie ma podstawy prawnej, by dowódcy i szefowie wymienionych w piśmie instytucji dzielili się tak szeroką wiedzą z zakresu psychologii wojskowej z zastępcą departamentu MON: – Niepokoi już samo agregowanie takich informacji w jednym ręku. Pojawia się pytanie, po co urzędniczce resortu takie dane? By wszystko wysyłać do Rumuni? – pyta generał i dodaje, że w służbach powinny już palić się wszystkie ostrzegawcze lampki.

Wojskowi nie mają wątpliwości, że odpowiedzi na pytania, rozesłane przez urzędniczkę MON, mogą odsłonić sporo bolączek trapiących polskie wojsko. – Badania psychologiczne prowadzi się po to, by ocenić, ilu żołnierzy po misjach ma problemy z PTSD, czyli zespołem stresu pourazowego, jakie jest ich samopoczucie, poziom lęku, czy frustracji – wymienia gen. Dukaczewski.

Zarówno były szef Sztabu Generalnego, jak i były szef SKW uważają, że pismo urzędniczki MON powinno budzić zaniepokojenie polskich służb specjalnych. – Jeśli takie dane trafią w niepowołane ręce, przeciwnik uzyska wiedzę o stanie armii, jej zdolnościach bojowych, o tym, ile osób ma odchylenia i w którą stronę. Te informacje, zwłaszcza zagregowane w jednym miejscu, nie mogą wyjść poza wojsko – podkreśla gen. Cieniuch.

Gen. Piotr Pytel dodaje, że na podstawie odpowiedzi na pytania urzędniczki powstanie raport, który będzie materiałem o słabościach naszej armii. – Przekazując go Rumunom, tracimy kontrolę nad danymi wrażliwymi. Kontakty zagraniczne nadzoruje kontrwywiad. To pierwsza formacja, która powinna zareagować po uzyskaniu wiedzy, że urzędnik resortu zbiera takie dane na wszystkich szczeblach wojskowych – podkreśla generał.

MON odpowiada Onetowi

Wydział prasowy MON w odpowiedzi na pytania Onetu pisze, że rumuński wojskowy „prośbę swą motywował pracami prowadzonymi w Ministerstwie Obrony Rumunii nad wdrożeniem podobnych badań w SZ Rumunii”. Problem w tym, że – jak twierdzą w rozmowach z Onetem byli szefowie instytucji odpowiedzialnych na psychologię w wojsku – kondycja polskiej psychologii wojskowej jest kiepska.

– Nie ma rozwiązań strukturalnych, nie ma wykwalifikowanego personelu, ani odpowiednich szkoleń. Mocno odstajemy w tym zakresie od innych armii NATO. Czy naprawdę chcemy się tym chwalić? – pyta jeden z nich. – Pomijając samą wrażliwość danych dotyczących morale wojska, to odpowiadając na pytania odsłonimy słabość naszego systemu w zakresie psychologii wojskowej. Pokazujemy Rumunom, jakie problemy dotykają wojsko, a jeszcze na dodatek przyznamy się, że nie umiemy ich rozwiązać – mówi wysoki rangą wojskowy, jeden z najbardziej utytułowanych specjalistów dziedzinie psychiatrii. – Kilka razy do roku specjaliści w tym zakresie spotykają się na forum NATO, gdzie w specjalnych panelach wymienią się informacjami. Jednak od kilku lat z polskiej strony nikt nie uczestniczy już w tych spotkaniach – dodaje nasz rozmówca.

Wydział prasowy MON tłumaczy, że „pismo to zawierało pytania odnoszące się do treści pisma kierunkowego Attaché Obrony przy Ambasadzie Rumunii w Polsce i miało na celu uzyskanie roboczych informacji dotyczących obszaru badań naukowych w dziedzinie psychologii, które były prowadzone w resorcie obrony narodowej”. Resort obrony zastrzega jednak, że samo przesłanie pisma do dowódców i instytucji wojskowych „nie oznacza jednak udostępnienia zebranych danych innym podmiotom”.

Autorka pisma informuje dowódców i szefów wojskowych instytucji, by wszystkie zebrane informacje przekazali drogą elektroniczną do p. Beaty Majczyny, psycholożki z wykształcenia i urzędniczki Departamentu Wojskowej Służby Zdrowia MON. Co ciekawe, p. Majczyna od kilku lat zasiada równocześnie w podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza.

Jak istotne są tego typu informacje dla wojskowych świadczy historia sprzed kilku lat, kiedy kontrwywiad zatrzymał ppłk. Zbigniewa J., a wojskowy sąd skazał go za szpiegostwo na rzecz Rosji. J. był starszym specjalistą w nieistniejącym już Departamencie Wychowania i Promocji Obronności MON, który zajmował się m.in. rozpoznaniem nastrojów w wojsku. Ppłk J. wynosił dla Rosjan właśnie informacje o morale w polskiej armii.

EDYTA ŻEMŁA, ONET.PL

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.