W przypadku wielkoskalowej wojny w Europie amerykańskie wojsko raczej nie dostanie się do strefy konfliktu, pisze magazyn Defense News.
Jak zaznacza autor artykułu David Larter, Stany Zjednoczone już zajęły się formowaniem „fundamentu” dla ewentualnych starć w Europie.
Ale jeśli wojna rozpocznie się jutro, amerykańscy żołnierze będą mieli trudności z przerzutem czołgów, ciężkiej broni i sprzętu – czytamy w materiale.
Dziś Stany Zjednoczone mają mniej okrętów do transportu broni niż w latach II wojny światowej, pisze gazeta. Jednocześnie Główny Urząd Kontroli i Budżetu kraju informuje, że liczba uszkodzeń sprzętu stale rośnie.
Wszystkie 46 okrętów rezerwy bojowej wyraźnie się zestarzało, a ich okres służby dobiega końca, zauważa Larter. Ponadto Marynarka Wojenna USA doświadcza problemów z personelem: młodzi inżynierowie po prostu nie wiedzą, jak pracować z przestarzałymi napędami, a odpowiednio wykwalifikowani do tego specjaliści wkrótce przejdą na emeryturę.
Nawet jeśli Stany Zjednoczone będą w stanie przerzucić wystarczającą liczbę wojsk do Europy, to nadal będą musiały stawić czoła kolejnym równie poważnym problemom: nie jest jasne, w jaki sposób zamierzają zaopatrywać swój kontyngent – zaznaczono w materiale.
Spadek potencjału mobilizacyjnego Stanów Zjednoczonych wywołuje niepokój w Waszyngtonie, ponieważ struktura bezpieczeństwa narodowego zderzyła się z podwójnym zagrożeniem ze strony Chin i Rosji – pisze Defense News.
Według kapitana marynarki wojennej Jerry’ego Hendrixa Stany Zjednoczone „poważnie niepokoi” rywalizacja z innymi państwami w sferze militarnej. Właśnie dlatego transport broni staje się „rosnącym problemem strategicznym”.
Nie mamy potencjału do konkurowania z wielkimi mocarstwami, jeśli nie będziemy mieli sił wsparcia – pociągów i statków zaopatrzeniowych – które są nam niezbędne do prowadzenia operacji takiej skali – zaznaczył wojskowy.