Nieporozumienia pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a krajami Unii Europejskiej osiągnęły poziom, który zagraża dalszemu istnieniu NATO. Szef sojuszu czyni straszne wyznanie i wie, kto jest winien wszystkiemu.
Ameryka i Europa muszą się zjednoczyć, aby zapobiec upadkowi partnerstwa transatlantyckiego, mówi sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Jak pisze gazeta „The Guardian”, szef sojuszu jest przekonany, że różnice pomiędzy krajami Unii Europejskiej i USA osiągnęły poziom, który zagraża dalszemu istnieniu NATO. Bezprecedensowe napięcia pomiędzy Europą i Ameryką zostały sprowokowane przez Donalda Trumpa.
Czy to możliwe, że NATO, zaprojektowane w celu ochrony przed zagrożeniami zewnętrznymi, może rozpaść się od wewnątrz z powodu drobnych kłótni o to, kto nie zapłacił za bankiet? Poprzednia administracja Białego Domu nie przywiązywała dużej wagi do tych „drobiazgów”. I wszyscy płacili tyle, ile uważali za słuszne. Zgodne z regulminem 2% budżetu płaciły tylko Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. I to było zrozumiałe: nie pieniądze są najważniejsze, najważniejsze jest zwarcie szeregów przeciwko wspólnemu wrogowi.
Ale Donald Trump jest przede wszystkim biznesmenem i postanowił raz na zawsze uporządkować tę księgowość. Wszelkie sojusze, rady, porozumienia klimatyczne, według jego pragmatycznych obliczeń, tylko kosztują pieniądze podatników.
Jeśli wspomnieć kampanię wyborczą Trumpa, to wielokrotnie poddawał w wątpliwość użyteczność NATO w dzisiejszym świecie: sojusznicy mało pieniędzy wydają na obronę, wszystko spoczywa na barkach Amerykanów, a zadania NATO są nieaktualne. I nawet kiedy wszedł do Białego Domu, nadal krytykował NATO, nazywając sojusz przestarzałym.
Pierwsza otrzymała rachunek Angela Merkel — zamiast bukietu kwiatów na pierwszym spotkaniu. W ciągu roku rachunki dostali także inni członkowie sojuszu — Rumunia, Grecja, kraje nadbałtyckie. Jeśli ktoś został przeoczony, na zbliżającym się szczycie NATO w lipcu wszyscy otrzymają swoje. Czy nie to tak przeraża Europejczyków?
Jens Stoltenberg podaje wiele powodów podziału w ramach NATO. Są to kwestie takie jak handel, zmiana klimatu i porozumienie nuklearne z Iranem. Istnieje również problem palestyńsko-izraelski, uchodźcy, stosunki z Rosją, Krym oraz spory pomiędzy USA i Turcją w sprawie zakupu broni. Jak by nie było, po raz pierwszy od 70 lat istnienia Sojuszu Północnoatlantyckiego, jego szef dostrzega kryzys instytucjonalny. I natychmiast wzywa do robienia wszystkiego, aby uratować sojusz. Możliwe, że wszystkie te stwierdzenia to tylko wstęp do kolejnej promocji mitu o „rosyjskim zagrożeniu”. Czy tak się stanie, okaże się po szczycie NATO. Chociaż, jak pisze „The Times”, jeśli Trump w Brukseli poczuje, że jest traktowany bez należytego szacunku, może po prostu rozwiązać jednostkę wojskową za pomocą tylko jednej wiadomości na Twitterze. Tekst może być taki: „Właśnie opuściłem ostatni szczyt słabego, nieudanego NATO. Dla naszych tzw. sojuszników, zazdrośników i przegranych czas się skończył. Chcecie, aby Stany Zjednoczone was chroniły, gdy sami za to nic nie płacicie i wykorzystujecie nas w handlu? Za nic w świecie! Nasz kraj opuszcza Europę z jej problemami. Przyzwyczajajcie się!”
Wychodzi na to , ze w zyciu tez obowiazuja pewne prwidla fizyczne. W tym przypadku wychodzi na to, ze nato przekroczylo wielkosc krytyczna i zmierza stac sie czarna dziura