Deszcz pieniędzy dla Polskiej Fundacji Narodowej. Państwowe spółki wpłacają MILIONY

Prawie 600 mln zł dostanie do 2026 r. Polska Fundacja Narodowa. Na razie zebrała od państwowych spółek 100 mln zł i zakłada stronę internetową.

Polska Fundacja Narodowa rodzi się w bólach. To instytucja, która ma promować wizerunek Polski za granicą, budować markę i promować naszą gospodarkę. Pod względem budżetu i fundatorów, które stoją za PFN, będzie to najpotężniejsza agencja PR w Polsce.

Jej fundatorami zostało 17 spółek skarbu państwa, które wyłożyły na start okrągłe 100 mln zł. – Gdzie są te pieniądze? Za co zapłacili Polacy? – pytał z mównicy sejmowej Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Sprawdziliśmy, co się dzieje w PFN.

W zarządzie fundacji wróg gender i przeciwnik filmu „Ida”

PFN to scheda po byłym ministrze skarbu Dawidzie Jackiewiczu, który we wrześniu został odwołany ze stanowiska zaledwie dwa miesiące po wspólnych zapowiedziach wraz z premier Beatą Szydło powstania nowej Fundacji Narodowej.

Fundacja ma trzyosobowy zarząd. Jej prezesem został warszawski radny PiS Cezary Jurkiewicz, honorowy prezes fundacji Kresy w Potrzebie – Polacy Polakom, która pomaga Polakom na Białorusi, wysyła im np. paczki. Jurkiewicz jest też szefem straży porządkowej PiS, która ochrania np. miesięcznice smoleńskie.

Zastępcy to Maciej Świrski i Paweł Kozyra. Ten pierwszy to były wiceprezes PAP, założyciel Reduty Dobrego Imienia – Polskiej Ligi przeciw Zniesławieniom. Fundacja wyszukuje nieprawdziwe informacje o Polsce i domaga się sprostowań, np. w przypadku sformułowań „polskie obozy zagłady”. Kozyra był w przeszłości dyrektorem ds. komunikacji w spółce informatycznej Comarch.

Gdyby ktoś chciał się bliżej zapoznać z działalnością fundacji i wystuka na klawiaturze jej adres www.pfn.org.pl, przywita go wielki biały ekran i malutki napis: „w budowie”. I to mimo że sąd zarejestrował fundację 29 grudnia. Adres: Aleja Jana Pawła II 12, 19-letni biurowiec należący do Polskiego Holdingu Nieruchomości.

Pieniądze leżą na koncie. A procent?

Polska Fundacja Narodowa ma najpewniejsze finansowanie na rynku. 17 kontrolowanych przez państwo spółek zobowiązało się do corocznej darowizny na rzecz PFN. Są to:

Enea, Energa, PGE, Grupa Azoty, Lotos, Tauron, PKN Orlen, PGNiG, PZU, PKO BP, GPW, KGHM, Totalizator Sportowy, Polska Grupa Zbrojeniowa, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, Polskie Koleje Państwowe i Polski Holding Nieruchomości.

W ubiegłym roku na dobry początek było to 100 mln zł (dokładnie 97,5 mln zł). To ogromne pieniądze, bo tyle wydał na marketing w 2012 r. BZ WBK, gdy reklamował go aktor Antonio Banderas. I tyle ile wynoszą przychody 21 największych agencji PR w Polsce. Co się dzieje z tymi pieniędzmi? 

Fundusze wpłacone przez Fundatorów zostały zdeponowane na oprocentowanym koncie – informuje nas w mailu zarząd Polskiej Fundacji Narodowej.

Na jaki procent? To tajemnica. Byłaby to cenna informacja, bo realna wartość 97,5 mln zł może spadać ze względu na najwyższą od 2012 r. inflację wynoszącą obecnie 2 proc.

W tym roku do fundacji trafi kolejne 100 mln zł, a potem – jak wynika z informacji przekazanych przez fundatorów – przez kolejnych dziewięć lat połowa tej kwoty. W sumie do 2026 r. uskłada się 585 mln zł.

Kiedy fundacja zacznie działać?„Polska Fundacja Narodowa tworzy ramy organizacyjne, proceduralne i prawne. Prace organizacyjne przebiegają w sposób niezakłócony. Pozwolą na transparentne wydawanie powierzonych Fundacji środków, a także profesjonalną realizację jej podstawowych celów. Ruszają pierwsze wydatki związane z uruchomieniem działalności PFN, np. najem, sprzęt biurowy etc.” – czytamy w mailu od PFN.

Orlen: darowizna? Nie komentujemy

Część z nich to notowane na giełdzie spółki publiczne, które nie są folwarkiem rządu. Niektóre z nich, np. Tauron w 70 proc., są w rękach prywatnych akcjonariuszy. PZU w 65,9 proc. Skarb państwa tylko dzięki wprowadzeniu dodatkowych mechanizmów wpisanych w statuty spółki ma nad nimi kontrolę, mimo że nie ma większości akcji. Ale ponieważ spółki są notowane na giełdzie, muszą się rozliczać ze wszystkimi akcjonariuszami z tego, co robią z pieniędzmi.

Zapytaliśmy wszystkich 17 spółek, ile wyniosą ich darowizny. Odpowiedzi były zaskakujące. Dla jednych spółek bycie donatorem fundacji to powód do dumy, inne szukają wykrętów.

Najwięcej – po 7 mln zł – wpłacają giganci: PGE, KGHM czy Polska Grupa Zbrojeniowa. Trochę mniej – po 5 mln zł – daje PKP, a GPW 3 mln.

PWPW czy PZU w ogóle nie odpowiedziały na pytania dot. darowizny na PFN, tak jakby się tego wstydziły. Orlen stwierdził, że „nie ujawnia ani też nie komentuje faktu zawarcia, jak i realizacji umów ze swoimi interesariuszami”.

Niektóre spółki, np. LOTOS, ujęły 10-letni obowiązek wpłaty darowizny w raporcie giełdowym jako „długoterminowe zobowiązanie finansowe”.

IRENEUSZ SUDAK, WYBORCZA.PL

Więcej postów