Korwin chce, żeby córka zaćpała się na śmierć?

Policja znalazła u córki Janusza Korwin-Mikkego (75 l.) pół grama heroiny. Gdyby była dzieckiem, europoseł „sprałby ją bezlitośnie”, nawet wyrzucił z domu. Ale córka jest 34-letnią kobietą, od roku mężatką. Polityk przyznaje, że niewiele teraz może. – Jak ktoś chce się zaćpać na śmierć, to niech się zaćpa – mówi bez żalu.

 Córka Janusza Korwin-Mikkego, jedno z ośmiorga jego dzieci, została zatrzymana przez policję, gdy prowadziła samochód i gapiła się w tablet. Na dodatek nie miała prawa jazdy, ale za to miała w aucie 0,41 g heroiny. Ojciec europoseł, który zawsze dbał o rodzinę, jest dziś bezradny wobec dorosłego dziecka, które weszło na złą drogę. – Jak ktoś chce się zaćpać na śmierć, to niech się zaćpa. Nikomu nic do tego – mówi z goryczą polityk. – Nikt nie powinien się wtrącać, co dorosła osoba je, pije i pali czy ćpa – mówi.

Gdyby córka miała 10 lat i spróbowała narkotyków, europoseł wiedziałby, jak z nią postąpić. „Sprać dziecko – i to bezlitośnie – jeśli wzięło” – pouczał w książce „Vademecum ojca”. Radził też, żeby przeprowadzić się, „zamknąć dziecko na dłuższy czas jak w więzieniu”. Nie bać się, że umrze z głodu narkotycznego – „jeśli jest w takim stanie, to i tak umrze za jakiś czas!”. A jak w domu są inne dzieci, to „źródło zarazy z domu wyrzucić!”.

To Korwin-Mikke mógł zrobić z córką jakieś ćwierć wieku temu. Dziś jest za późno – na dorosłą córkę wpłynąć może wymiar sprawiedliwości. Za posiadanie narkotyku może jej grozić do trzech lat więzienia…

SE.PL

Więcej postów