– Beata Szydło powinna zdymisjonować Antoniego Macierewicza, bez względu na cenę polityczną, którą przyszłoby jej zapłacić – przekonywał w TVN24 były prezydent Bronisław Komorowski.
Zdaniem Komorowskiego Szydło powinna odwołać Macierewicza – którego były prezydent określał mianem „szkodnika” – ponieważ „ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo kraju”.
Macierewiczowi Komorowski zarzucił „deptanie godności polskich żołnierzy, oficerów, generałów”. To reakcja na sugestie szefa MON, że dymisje dowódców w polskiej armii mogą być związane z lustracją, co oznaczałoby, że odchodzą osoby powiązane ze służbami specjalnymi w czasach PRL.
– Rezygnowanie z nich (dowódców – red.) albo wypychanie poza służbę na różnych zasadach, przez różnego rodzaju tworzenie sytuacji, jest nie do pogodzenia z godnością oficera, jest skandalem – mówił były prezydent nawiązując do fali odejść z armii, z którą w ostatnim czasie pożegnali się m.in. dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. Mirosław Różański oraz szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Mieczysław Gocuł.
Mówiąc o złożeniu przez szefa MON zawiadomienia do prokuratury, w sprawie możliwości dopuszczenia się zdrady dyplomatycznej przez Donalda Tuska w kontekście katastrofy smoleńskiej, Komorowski ocenił, że „wygląda to na jakąś partyzantkę ministra Macierewicza, jakieś wewnętrzne rozgrywki w PiS”.
– Tusk, gdy jest zaatakowany, to nie ucieka, nie czmycha, tylko staje do walki. Więc jeżeli koledzy z PiS chcą tej walki, to będą ją mieli – stwierdził jednocześnie.
RP.PL