Sceny jak z horroru rozegrały się w nocy z piątku na sobotę w Sośnie k. Sępólna Krajeńskiego (Kujawsko-Pomorskie). Trzech bandytów napadło na plebanię i sterroryzowało śpiących księży.
– Obudziłem się, a nade mną stał facet w kominiarce – mówi ks. Stanisław, który w parafii Niepokalanego Serca Maryi przebywa na misji. – Jeden przyszedł do mnie, dwóch poszło do proboszcza. Bandyta powiedział mi, że mam się nie ruszać. Później usłyszałem krzyk proboszcza. Zerwałem się, ale zostałem brutalnie popchnięty na łóżko – wspomina roztrzęsiony ksiądz.
O ile misjonarz został oszczędzony, to proboszcz Andrzej Jaskóła został skatowany przez napastników. Najpierw został uderzony w głowę kluczem francuskim, a później złamano mu mały palec u lewej dłoni. Horror przeciągał się w nieskończoność.
– Mogło to trwać jakieś 50 minut. Napastnicy nie spieszyli się. Mogli mieć między 25 a 40 lat – mówi ks. Stanisław. Kiedy na plebanii ucichło, misjonarz zerwał się z łóżka i pobiegł ratować proboszcza. Ten leżał pobity w swoim pokoju.
Napastnicy zniszczyli telefony i komputery księży. Z jedynego ocalałego telefonu stacjonarnego misjonarz wezwał pomoc. Proboszcz został przewieziony do szpitala w Więcborku. Po opatrzeniu ran został wypisany do domu.
– Bandyci zrabowali pieniądze i kosztowne przedmioty – poinformował podkom. Przemysław Słomski z bydgoskiej policji. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że zrabowali około 20 tys. złotych i dwa telefony komórkowe. Trwają poszukiwania sprawców napadu.
– To już jest któreś z kolei włamanie na tej plebanii – mówi mieszkanka Sośna, pani Urszula. Mieszkańcy zachodzą w głowę, jak długo bandyci będą czuć się w ich parafii bezkarni.
FAKT.PL