Kierowcy, którzy widzieli wypadek premier Beaty Szydło w Oświęcimiu (woj. małopolskie) nie będą zeznawać, bo nikt nie zebrał ich danych? Funkcjonariusze BOR mieli pozwolić im odjechać bez zebrania ich danych- informuje świadek zdarzenia. Nie wiadomo, czy policja zdoła odnaleźć kierowców, którzy jechali tuż za fiatem seicento.
Z relacji świadków piątkowego wypadku premier Beaty Szydło w Oświęcimiu (woj. małopolskie) wynika, że za 21-latkiem kierującym fiatem seicento, jechały jeszcze dwa lub trzy inne samochody. Kierowcy tych pojazdów mogli widzieć, jak doszło do wypadku, podczas którego 21-latek miał wymusić pierwszeństwo. Jak podaje informator, do którego dotarli dziennikarze lokalnego portalu „Fakty Oświęcim” – funkcjonariusze BOR nie poprosili kierowców o pozostanie na miejscu do czasu przyjazdu policji i nie spisali numerów rejestracyjnych ich samochodów. Zamiast tego pozwolili im odjechać. Teraz policja nie ma możliwości przesłuchania kluczowych świadków wypadku. – Kierowca fiata zeznał, że w chwili wypadku był za nim na pewno jeden samochód. Szukamy kierowcy tego pojazdu, który był tuż za nim – informuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji w rozmowie z portalem „Fakt24.pl”. – Przesłuchaliśmy już 22 osoby, zabezpieczamy też monitoring z prywatnych posesji, dzięki któremu być może uda się ustalić innych świadków, którzy po drodze mijali kolumnę premier Szydło – dodaje Sebastian Gleń w rozmowie z „Fakt24.pl”.
Jak doszło do wypadku premier Beaty Szydło?
Limuzyna wioząca premier Beatę Szydło miała wypadek w piątek, 10 lutego wieczorem. Z relacji świadków wynika, że 21-latek kierujący fiatem seicento nie zauważył kolumny uprzywilejowanych aut i wymusił pierwszeństwo. Kierowca samochodu BOR, zjechał z drogi chcąc uniknąć zderzenia i uderzył w drzewo. W wyniku wypadku trzy osoby zostały poszkodowane. Najpoważniej ucierpiał kierowca limuzyny, który doznał złamań. Lekkie obrażenia odniósł drugi funkcjonariusz BOR i premier Beata Szydło, która została przetransportowana do szpitala w Oświęcimiu, a następnie helikopterem do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie. Premier Szydło zapewniła, że czuje się już dobrze.
FAKT.PL