To skatowany ksiądz z Kąpina. Łamali mu kości w maskach ze słynnego filmu

Ksiądz Zbigniew, proboszcz z Kąpina (woj. pomorskie) przeszedł piekło. Został napadnięty przez zbirów, którzy ewidentnie czerpali przyjemność z katowania duchownego. Napad miał charakter rabunkowy, ale przestępcy postanowili przy okazji „zabawić” się w katów. Proboszczowi łamano kości, rażono go paralizatorem.

Wszystko zaczęło się ok. 19.30 w środę. Proboszcz po wieczornej mszy parkował swoje bmw w garażu plebani. Nagle zamroczyło go mocne uderzenie w głowę. Padł na ziemię. Gdy otworzył oczy, zobaczył stojących nad nim dwóch zamaskowanych bandytów.

Oprawcy nie mieli litości. Zaczęli katować księdza. Połamali mu żebra, skopali po głowie, a na końcu poparzyli ręce paralizatorem. Grozili też bronią, najprawdopodobniej pistoletem na ostrą amunicję. Następnie związali duchownego, zabrali go na plebanię i zaczęli okradać spory dom. W jednym z pomieszczeń znaleźli 20 tys. zł. Księdzu zabrali też kluczyki do wartego kilkadziesiąt tys. zł bmw i jeździli autem po okolicy. Gdy wrócili, dochodziła 1 w nocy.

Proboszcz błagał ich, by zabrali go do szpitala. O dziwo bandyci zapakowali go do samochodu i odwieźli do lecznicy w oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów Pucku. Tam porzucili księdza przy wejściu do placówki.

Na szczęście obrażenia jakich doznał duchowny nie zagrażają jego życiu. Sprawą zajęła się policja, jednak przestępcy wciąż nie zostali schwytani. Ich identyfikacja może okazać się bardzo trudna. Podczas napadu mieli na sobie maski znane z filmu „V jak Vendetta”, przedstawiające uśmiechniętego mężczyznę o bladej twarzy.

FAKT.PL

Więcej postów