Poszło Krym, a konkretnie o jego zajęcie przez Rosję. Liderka francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen oświadczyła bowiem, że uważa tę aneksję za zgodną z prawem. „Nie była ona nielegalna” – oceniła przywódczyni francuskich skrajnych nacjonalistów w wywiadzie dla telewizji BFMTV.
„Absolutnie nie wierzę, że miała tam miejsce bezprawna aneksja. Było referendum i naród Krymu sam chciał się przyłączyć do Rosji” – zapewniła Marine Le Pen. W reakcji na to szef aparatu Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Aleksandr Tkaczuk poinformował, że za tę wypowiedź ukraińskie władze mogą wprowadzić wobec niej zakaz wjazdu.
„Jeśli uznamy, że ta wypowiedź szkodzi naszym interesom, to mamy szereg instrumentów, których możemy użyć – zarówno wydanie zakazu wjazdu na terytorium naszego kraju, jak i wezwanie ambasadora danego państwa w celu złożenia wyjaśnień, jeśli jest to oficjalna osoba” – ostrzegł przedstawiciel władz w Kijowie.
Dodajmy, że po wycofaniu się Francoisa Hollande’a z zapowiedzianych na wiosnę tego roku wyborów prezydenckich we Francji, Le Pen jest w nich obecnie – obok kandydata Partii Republikańskiej Francoisa Fillona – jednym z dwóch głównych faworytów.
REPORTERS.PL