Unia Europejska jest zdana na łaskę Turcji, a sytuacja, w której przekazuje się bezpieczeństwo wspólnoty krajowi spoza niej nigdy nie powinna mieć miejsca, nie jest dobra – powiedział premier Węgier Viktor Orban w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika Wirtschaftswoche.
Szef węgierskiego rządu powiedział, że zaaprobował strategię UE względem Turcji pod warunkiem, że system ochrony granic będzie na miejscu. – Kontynent powinien być w stanie się bronić – stwierdził, zauważając, iż kraje członkowskie UE wkrótce zapłacą Turcji 3 mld euro, a potem kolejne 3 mld euro i nikt nie wie, kiedy to się skończy.
– W czerwcu Europa będzie musiała zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem, jako że Turcja będzie nalegała na zniesienie wiz do UE dla swoich obywateli i wpuści imigrantów do Europy, jeżeli tego nie uzyska – mówił, nalegając, aby Europa zabezpieczyła się przed tą falą imigrantów.
Premier Węgier ubolewał ponadto, że jego kraj stał się obiektem ataków tylko dlatego, że dobrze strzeże zewnętrznych granic UE, co jego zdaniem jest po prostu nieuczciwe. Tymczasem – wskazywał odnosząc się do ostatnio ogłoszonego planu działania Schengen 2.0 – kraje członkowskie UE nie są w stanie zapewnić ochrony zewnętrznym granicom unii, a odrzucanie pomocy oferowanej przez inne kraje powinno prowadzić do wykluczenia ze strefy. Dodał, że decyzje na temat statusu uchodźców powinny być podejmowane w obozach ulokowanych poza UE, jednakże utrzymywanych przez wspólnotę, natomiast decyzja o ich przyjmowaniu powinna należeć do narodowych parlamentów.
– Węgry chcą rozwiązać problemy demograficzne i na rynku pracy poprzez „zorientowaną na przyszłość politykę rodzinną”, nie zaś imigrację – oświadczył. Nazwał przy tym Europę „konstrukcją permanentnego ruchu”. – Jest jak rekin: jeżeli się zatrzyma, umiera – stwierdził.
Ocenił, iż należałoby zreformować Unię Europejską a nie ją opuszczać. Jednocześnie wykluczył możliwość podążenia przez Węgry „brytyjską drogą”.
KAROLINA MARIA KOTER