Radosław Sikorski został członkiem rady nadzorczej w Bydgoskim Parku Przemysłowo-Ekonomicznym. Były marszałek Sejmu i minister spraw zagranicznych nie zarobi jednak ani złotówki, bo będzie pracował społecznie! Wynagrodzenie w formie stypendium przekaże uczniom I LO, którego jest absolwentem.
Miał być sekretarzem generalnym ONZ, szefem NATO albo przynajmniej ministrem spraw zagranicznych UE. Za sprawą afery taśmowej kariera Radka Sikorskiego znalazła się na rozdrożu, jakoś sobie jednak radzi. Od listopada ub. roku jest wykładowcą Harvardu, otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego na tej prestiżowej uczelni. Nie przebywa jednak na stałe w USA, dzieli swój czas między podbydgoski Chobielin, gdzie Sikorscy mają dwór i Londyn, gdzie uczą się ich dzieci. Teraz były marszałek Sejmu i minister spraw zagranicznych znalazł sobie nowe zajęcie!
Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski zaproponował Sikorskiemu, by zastąpił Zbigniewa Pawłowicza w radzie nadzorczej Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, spółce, której głównym udziałowcem jest miasto Bydgoszcz. A ten propozycję przyjął, bo „chce pomagać swojemu miastu”.
Za posiedzenie w radzie przysługuje 3,9 tys. zł miesięcznego wynagrodzenia. Sikorski zadeklarował jednak, że będzie pracować społecznie. – Te pieniądze będę przekazywał na rzecz I LO w Bydgoszczy na stypendia dla uczniów – mówi.
Czym konkretnie były marszałek zajmie się w Parku? – Liczę, że uda się wykorzystać doświadczenie i kontakty Radka Sikorskiego na świecie, przyciągnąć kolejnych inwestorów do Bydgoszczy – zdradził w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Burski.
FAKT.PL