Donald Tusk włącza się do politycznej wojny z rządem. Kończy z wizerunkiem dyskretnego obserwatora polskiej sceny politycznej i rozpoczyna kontratak. Bezpardonowy atak na obóz rządzący to wypowiedzenie wojny.
Zaangażowanie Donalda Tuska w sprawy polskie to także wsparcie dla słabnących partii opozycyjnych. W co gra „prezydent Europy”? – pytają dziennikarze tygodnika „ABC” i tłumaczą, że ostatnia aktywność byłego premiera to dobrze przemyślana, polityczna intryga, mająca na celu osłabienie Prawa i Sprawiedliwości.
Donald zdał sobie sprawę, że protesty opozycji i uliczne spędy Komitetu Obrony Demokracji słabną i nie mają już tej siły jak na przełomie roku — mówi reporterom „ABC” jeden z prominentnych działaczy Platformy Obywatelskiej.
Swoje zrobiły też mocne sondaże, które dają Prawu i Sprawiedliwości miażdżącą przewagę nad partiami opozycyjnymi — dodaje.
Dlatego musiał zaistnieć, a wiedział, że jego mocne słowa natychmiast powielone zostaną w liberalnych mediach, które nawet nie ukrywają swojej sympatii dla opozycji i które wypowiedziały rządowi PiS wojnę totalną — tłumaczy polityk.
Z informacji tygodnika „ABC” wynika, że Donald Tusk nie był zadowolony ze spotkania liderów opozycji z Jarosławem Kaczyńskim. Sam miał powtarzać, że prezes PiS ograł tym zręcznym pomysłem Grzegorza Schetynę oraz Ryszarda Petru, szczególnie, że ten ostatni zdawał się być zadowolony po spotkaniu z Kaczyńskim. Tusk dał wyraz swojej frustracji w związku z tym spotkaniem, ostro komentując meeting liderów opozycji z Kaczyńskim.
Czy Donald Tusk wróci do polityki krajowej? Tego wciąż nie wiadomo, szczególnie, że jeszcze kilkanaście tygodni temu odcinał się od polskich spraw. Odcinał się także (o czym pisaliśmy w tygodniku „ABC”) od swoich politycznych przyjaciół i wieloletnich protegowanych takich jak choćby Tomasz Arabski. Upokorzył też kilkakrotnie Grzegorza Schetynę, który długo musiał czekać na audiencję u „króla Europy”. Teraz wydaje się, że tego chłodu w stosunkach obu panów jest mniej. Działacze Grzegorza Schetyny liczą więc, że Tusk wesprze ich z Brukseli.
Te kalkulacje zdają się potwierdzać.
Z tego co wiem, to wizyta wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa w Polsce była uzgodniona z Donaldem Tuskiem. Możliwe też, że sam Tusk stał za jego przyjazdem— mówi nam jeden z polskich europarlamentarzystów.
Lada moment rozpocznie się kolejna debata o Polsce w Brukseli. To ważny sygnał, że Tusk nie odpuszcza i stara się wesprzeć polską opozycję — dodaje.
WPOLITYCE.PL