Skrzypczak: USA przyjadą do nas jak do Iraku

– Brygada, która zostanie wysłana w nasz region, ma zbyt mały potencjał, aby zapewnić nam bezpieczeństwo w jakimkolwiek konflikcie. Natomiast jest to gest polityczny utwierdzający nas w przekonaniu, że NATO będzie stawało w obronie swoich sojuszników, że kolektywna obrona jest faktem. – powiedział gen. Waldemar Skrzypczak, były wiceminister obrony.

 

– Amerykański Departament Obrony ogłosił, że chce wysłać do Europy Środkowej brygadę pancerną wraz ze sprzętem. To dobrze? Jak to może wyglądać?

Skrzypczak: – To będzie brygada pancerna stacjonująca na zasadzie rotacyjnej wymiany personelu – żołnierze będą wymieniani, a sprzęt cały czas będzie znajdował się na terenie Polski i krajów bałtyckich. Punktem odniesienia mogą być misje w Iraku czy Afganistanie, gdzie Amerykanie mieli swój sprzęt wojskowy i potem rotacyjnie przysyłali tam żołnierzy.

– Jak możemy odbierać decyzję władz Stanów Zjednoczonych?

– Ma ona charakter polityczny, uwzględniający wcześniejsze decyzje NATO o potrzebie wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego. Z punktu widzenia wojskowego ta brygada ma niewielkie znaczenie. Brygada, która zostanie wysłana w nasz region, ma zbyt mały potencjał, aby zapewnić nam bezpieczeństwo w jakimkolwiek konflikcie. Natomiast jest to gest polityczny utwierdzający nas w przekonaniu, że NATO będzie stawało w obronie swoich sojuszników, że kolektywna obrona jest faktem.

– Dostrzega pan w tym geście politycznym sygnał sugerujący, że możliwa jest stała obecność wojsk sojuszniczych w Polsce, o którą zabiega nasza dyplomacja?

– Jest zbyt wcześnie, by o tym mówić. Moim zdaniem nie ma takiej konieczności, by doprowadzić do stałej dyslokacji wojsk. Ich permanentna obecność wiąże się z innymi kwestiami, głównie finansowymi. Jeśli Amerykanie mieliby zbudować w Polsce stałe bazy, to my musielibyśmy im wybudować szkoły, przedszkola itd. – całą infrastrukturę bazy. A to są ogromne koszty. Istotą nie jest stałe bazowanie. Bazowanie rotacyjne jest tańsze i w moim odczuciu NATO właśnie tego chce. Tym bardziej że widać wyraźnie słabnącą rolę i potencjał Rosji, która przestaje powoli stanowić dla nas zagrożenie.

– No właśnie, co na to Putin? Choć oczywisty jest ofensywny charakter NATO, to jednak Rosja nigdy nie zgadzała się na umieszczenie wojsk sojuszu w Polsce.

– Putin będzie powtarzał swoją starą retorykę, w myśl której NATO stanowi zagrożenie dla Rosji, NATO się zbroi. Ponieważ problemy Rosji są gdzie indziej – Turcja, Gruzja, Chiny, Japonia czy Arktyka. To tam dziś kumuluje się uwaga Putina.

SUPER EXPRESS

Więcej postów

2 Komentarze

  1. Panowie „jenera?y”, umizguj?c si? do waszego prze?o?onego (Antek Policmajster) pieprzycie, ?e Jankesi zapewni? nam bezpiecze?stwo (przed kim?), musicie tak mówi?, a je?li w to wierzycie to a wami co? nie w porz?dku, oj! nie w porz?dku. Czy aby nie za d?ugo „wojskowujecie”? A mo?e czas na emerytur??

Komentowanie jest wyłączone.