Rząd zaproponował wprowadzenie zmian w ustawie o pobycie wojsk obcych na terytorium RP, które zakładają m.in. możliwość nadania siłom obcych państw takich samych uprawnień jak te, które przysługują polskiej armii. Decyzje o tym miałby podejmować prezydent na wniosek szefa MON, bez konsultacji z Sejmem.
Ustawa o zmianie ustawy o zasadach pobytu wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz zasadach ich przemieszczania się przez to terytorium wprowadza znaczące zmiany. Przede wszystkim, że: „zgodę na pobyt wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w ramach wzmocnienia wojskowego Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej przez stronę wysyłającą w operacjach wojskowych prowadzonych na terytorium RP w czasie pokoju wydaje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek Ministra Obrony Narodowej skierowany po uzyskaniu zgody Prezesa Rady Ministrów”. W zgodzie prezydenta ma zostać określony cel pobytu oraz zakres uprawnień polskich sił zbrojnych przyznanych obcym wojskom na terytorium Polski.
Zgodnie z uzasadnieniem, nowa ustawa ma szczególnie dotyczyć wojsk krajów NATO i UE. Miałyby one wzmacniać polskie siły zbrojne w czasie pokoju. A co więcej, posiadać takie uprawnienia, które przysługują siłom polskim. „Przyjęto, że obce wojska będą mogły mieć przyznane takie uprawnienia, jakie mają Siły Zbrojne RP” – czytamy na stronach Prezesa Rady Ministrów.
Według tłumaczenia zawartego w uzasadnieniu, nowe regulacje są niezbędne dla możliwości szybkiego udzielenia Polsce wsparcia przez takie formacje, jak natowskie siły wysokiej gotowości. Dotyczy to zarówno działań o charakterze odstraszającym, jak i wymagającego użycia siły wojskowej na polskim terytorium lub w przestrzeni powietrznej naszego kraju.
Jako argument przedstawiana jest również konieczność posiadania możliwości odpowiedzi na zagrożenia bezpieczeństwa, polegające na wywoływaniu konfliktów „pozornie wskazujących na ich wewnętrzny charakter”, a następnie prowadzących do stopniowego, gospodarczo-militarnego wyniszczania kraju „zaatakowanego”. Nowe regulacje miałyby pokazać potencjalnemu przeciwnikowi, że w czasie pokoju „nie ma żadnych ograniczeń prawnych” w użyciu wojsk państw członkowskich NATO i UE.
„Może to znacznie utrudnić potencjalnemu przeciwnikowi podjęcie decyzji o rozpoczęciu aktywności na terytorium RP lub przechodzenie do kolejnych etapów działań militarnych (…), a co najmniej zniechęcić do podejmowania poważniejszych działań o charakterze zbrojnym, skoro w każdej chwili będzie mogła nastąpić reakcja militarna społeczności międzynarodowej” – czytamy w uzasadnieniu.
Ponadto, projekt ma być niezbędny do skutecznego wdrożenia w życie „Planu działań na rzecz gotowości” (Readiness Action Plan), opracowanego przez NATO i mającego poprawić zdolności obronne Sojuszu.
„Zmieniająca się sytuacja geopolityczna może wymusić działania wymagające zapewnienia praktycznie natychmiastowego wsparcia Sił Zbrojnych RP przez wojska obce (NATO) w sytuacji, gdy nie byłoby jeszcze podstaw do uruchomienia działań w trybie art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego (kolektywnej samoobrony)” – czytamy w uzasadnieniu.
Zasadnicza rola w całym recesie decyzyjnym ma zostać powierzona Prezydentowi RP, który podejmuje decyzję na wniosek ministra obrony narodowej po uprzedniej zgodzie premiera. Tym samym nie jest tu wymagana zgoda Sejmu.
Projekt ustawy został zaakceptowany przez Sejm w pierwszym czytaniu i skierowany do komisji sejmowych. Komisja Obrony Narodowej rekomenduje Sejmowi przyjęcie projektu zmiany ustawy.
Bardzo krytycznie projekt ustawy ocenia poseł Robert Winnicki z Kukiz’15. „Uważam , że jest to PiSowska wersja ustawy 1066, o bratniej pomocy” – mówi poseł. „Posiadanie własnych sił zbrojnych i służb mających wyłączne kompetencje do wykonywania zadań na terytorium Polski jest atrybutem suwerennego państwa”. Zdaniem Winnickiego, tego rodzaju przepisy stwarzają niebezpieczny precedens, który mogą wykorzystać również przyszłe rządy. Podkreśla, że tego rodzaju przepisy to faktycznie wyraz słabości polskiego państwa, „które sygnalizuje, że nie jest w stanie samo zapewnić bezpieczeństwa na swoim terytorium”.
KRESY.PL
To jest zdrada Narodu Polskiego!
To mi sie nie podoba by obce wladze mogli sobie robic co chca na Naszych Ziemiach kto bedzie za nich odpowiedzialny
Skandal, ha?ba!!!!
Skutki dzia?ania tej ustawy mog? by? du?o gro?niejsze dla suwerenno?ci Polski i Polaków ni? ustawa 1066 uchwalona za rz?dów PO-PSL.
To powtórka z historii. To ponownie „Targowica”.