Skandal! Nasza córeczka walczy o życie, a ludzie z niej szydzą

Do czego mogą doprowadzić komentarze na portalach społecznościowych, przekonali się państwo Wulczyńscy z Katowic. Od dwóch lat ich córeczka Lila leży w śpiączce, a internetowe hieny szydzą z dziecka i jego rodziców.

„Tak się w sobie zakochali, iż nawet zdrowego dziecka nie mogli wyspółkować” – napisał jeden z siewców bezinteresownej nienawiści. Doszło do tego, że Monika Wulczyńska chciała popełnić samobójstwo!

Lila Wulczyńska nigdy nie zobaczyła swoich rodziców. Przyszła na świat dwa lata temu z niedotlenieniem mózgowym. – Lekarze powinni mi zrobić cesarkę, ale nie zrobili – pani Monika tłumaczy powody rodzinnej tragedii. – Od tego czasu córeczka jest w śpiączce i być może nigdy się nie obudzi. Ale robimy wszystko, by jej pomóc. Jej i innym dzieciom w takiej samej sytuacji – dodaje.

Gdy Wulczyńscy otrząsnęli się z pierwszego szoku i zrozumieli, że czeka ich długa i kosztowna walka o życie dziecka, zaczęli zbierać na nie pieniądze. W tym celu założyli fundację – Centrum Monitoringu Lecznictwa Okołoporodowego. Początkowo tylko z myślą o Lili, a później także o innych dzieciach i ich rodzicach przeżywających podobne tragedie. – Leki, pieluchy, zabiegi rehabilitacyjne, aparatura, która podtrzymuje życie… To duże wydatki – tłumaczą cel zbiórki.

Niestety, znaleźli się ludzie, którzy postanowili do reszty zrujnować im życie. W sieci posypały się szydercze komentarze. Zaczęła… lekarka z Sokołowa Podlaskiego Monika L.! – Zrobiłam to, bo ich działalność wydała mi się podejrzana. Sądziłam, że chcą zarobić na chorobie dziecka – wyznała nam bez wstydu. Za nią poszli inni. „Tak się w sobie zakochali, iż nawet zdrowego dziecka nie mogli wyspółkować”, „Niech walą głową w mur, zobaczymy, co trwalsze”, „Człowiek to nie ciało, to umysł. Nie ma umysłu, nie ma człowieka. Jest ciało. Czy wolno tym ciałem zarabiać?” – mnożyły się nieludzkie wpisy. Wulczyńscy naliczyli ich ponad 10 tysięcy!

Pan Arkadiusz Wulczyński złożył doniesienia na internautów. – Sprawy się toczą, ale fali hejtu nie sposób powstrzymać. Jesteśmy u kresu wytrzymałości. Ile trzeba mieć pogardy dla innych, by wypisywać takie rzeczy? – pyta retorycznie pan Arek.

SE.PL

Więcej postów

1 Komentarz

  1. I wyszło na to, że ta lekarka miała jednak rację. Minister Zdrowia zlikwidował fundację tych ludzi za jakieś nieprawidłowości. Nie ma strony fundacji. I nie ma fundacji.

Komentowanie jest wyłączone.