Wojsko Macierewicza czy partyjno-chrześcijańską milicją za państwowe pieniądze

Czy Antoni Macierewicz buduje Prawu i Sprawiedliwości zbrojne ramię? Takie obawy rodzą się po lekturze okładkowego tematu najnowszego „Newsweeka”. Tygodnik Tomasza Lisa przedstawia bowiem, kto będzie tworzył mającą wspierać wojsko i służby Obronę Terytorialną i analizuje, jakie mogą być jej prawdziwe zadania.

 

„Będziecie straszakiem na KOD?” – to pytanie „Newsweek” wprost zadał jednemu z czołowych działaczy organizacji paramilitarnych, które minister obrony narodowej Antoni Macierewicz przekształca w podległą mu Obronę Terytorialną. Wzywający do odbudowy Armii Krajowej Stanisław Drosio odpowiada, że absolutna większość ludzi z jego środowiska to państwowcy, wolni od partyjnych powiązań. Jednak wszystko wskazuje na to, że w Obronę Terytorialną zaangażują się i tacy, którym do polityki blisko.

Obrona terytorium PiS?

A MON prawdopodobnie zadba o to, by sympatie partyjne nowych oddziałów były właściwe. Do wierności Antoni Macierewicz spróbuje przekonać nie tylko tym, że miłośników zabawy w żołnierzy ubierze w prawdziwe mundury i umożliwi im wyżycie się na weekendowych szkoleniach w jednostkach. Jak informuje „Newsweek”, dla 35-tys. formacji Prawo i Sprawiedliwość chce wysupłać kolejne miliony z kieszeni podatników i każdy członek OT ma dostawać 500 zł miesięcznie.

Czy zatem Obrona Terytorialna będzie dla PiS czymś w rodzaju tego, czym dla PZPR była Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej? Obaw tego rodzaju nie ukrywają w rozmowie z „Newsweekiem” byli ministrowie obrony.

– Mam w pamięci próbę wykorzystania przez Macierewicza Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych podczas kryzysu lustracyjnego w 1992 r. Nie doszło wtedy do tego tylko dlatego, że sprzeciwili się ich dowódcy. To memento – stwierdza w rozmowie z „Newsweekiem” Bogdan Klich. – Państwo powinno nadzorować, żeby nie powstawały milicje partyjne groźne dla państwa i obywateli. A tego się obawiam, bo spotykając się z tymi organizacjami, widziałem też osoby ze złym politycznym błyskiem w oku – wtóruje mu Tomasz Siemoniak.

„Będzie strach wyjść z domu”

Przypomnijmy, że na zagrożenie związane z rosnącymi wpływami sympatyzujących z niektórymi partiami organizacji paramilitarnych zwracaliśmy w naTemat uwagę już ponad rok temu.

– Tworzenie formacji, które uczą walki, posługiwania się bronią i ułatwiają do niej dostęp, zawsze wiąże się ze sporym ryzykiem, bo wreszcie ktoś z tych możliwości może skorzystać w niecnych celach – ostrzegał wówczas prof. Janusz Czapiński. – Wyobraźmy sobie marsze z okazji 11 listopada z uczestnictwem tych konkurencyjnych politycznie ugrupowań paramilitarnych. Ja bałbym się wyjść z domu… – podkreślał naukowiec.

Więcej o obawach, które w Polakach krytycznych wobec PiS powinna budzić Obrona Terytorialna tworzona przez Antoniego Macierewicza w najnowszym wydaniu tygodnika „Newsweek”.

JAKUB NOCH

Więcej postów