Ksiądz z Janowa Podlaskiego hejtował 52-latka w internecie!

Synu alkoholika, ojcze k..wy” – tak o Krzysztofie Wojtkowskim (52 l.) z Białej Podlaskiej pisał w sieci ksiądz Stanisław G., proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy w Janowie Podlaskim (woj. lubelskie). Skąd u duchownego wzięła się ta zapiekła złość?

– Mieliśmy konflikt, spowodowałem, że księdza ukarano mandatem i nie mógł mi tego darować – tłumaczy pan Krzysztof. Za obraźliwe słowa pozwał antagonistę do sądu i właśnie zmusił go do przeprosin.

Poszło o niewinne zdarzenie. Krzysztof Wojtkowski (52 l.) mieszka wprawdzie w Białej Podlaskiej, ale działkę wypoczynkową ma w Janowie Podlaskim. I właśnie wjazd na tę nieruchomość zablokował któregoś dnia swoim autem proboszcz Stanisław G. Doszło do ostrej wymiany słów, której skutkiem były finansowe kary dla obu adwersarzy. Pan Krzysztof zapłacił za ciężkie słowa, ksiądz zaś za nielegalne parkowanie.

– I od tego wszystko się zaczęło. O naszym spięciu napisał na swojej stronie internetowej „Dziennik Wschodni”. Ksiądz się zawziął i pod tym artykułem sadził obrzydliwe komentarze. Robił to anonimowo, ale od razu się domyśliłem, że to on – opowiada pan Krzysztof. „Boisz się, co córunia robi na Piotrkowskiej w Łodzi. A może parę zdjęć podesłać, niech tatuś będzie dumny” – pisał duchowny, sugerując, że córka jego adwersarza się puszcza. Innym razem nie owijał już w bawełnę. „Synu alkoholika, ojcze k..wy” – atakował.

Wkurzony Wojtkowski oddał sprawę do sądu, żądając przeprosin i 20 tys. zł zadośćuczynienia. Nie było wątpliwości, że internetowe wpisy były wysyłane z plebanii w Janowie Podlaskim, bo potwierdził to operator sieci. I tak obaj panowie spotkali się na sali rozpraw. Tam ksiądz spuścił z tonu. – Przeprosił mnie, więc zrezygnowałem z kasy – mówi pan Krzysztof. Dziwi się tylko, że ksiądz, który powinien świecić przykładem, dopuszczał się takich czynów.

SE.PL

 

 

Więcej postów