Ewa Kopacz (60 l.), Cezary Grabarczyk (56 l.) czy Jacek Protasiewicz (49 l.)? Politycy PO żartują, że można przyjmować zakłady, którą z tych osób jako pierwszą będzie „grillował” Grzegorz Schetyna (53 l.). Bo o nowym szefie PO można powiedzieć jedno: nie zapomina i nie wybacza!
– Kopacz doskonale wie, że jej kariera w partii dobiegła końca. Podobnie jest z innymi politykami, którzy przez ostatnie lata narazili się Grześkowi. Ułoży partię tak, by mu nikt nie podskoczył – mówi nam jeden z parlamentarzystów PO.
Nic więc dziwnego, że była szefowa rządu w dniu ogłoszenia wyników wyborów na przewodniczącego apelowała do swojego nowego szefa. – Nie oglądaj się za siebie – doradzała. – To ciekawe i warto tego posłuchać – komentował dyplomatycznie Schetyna słowa Kopacz w TVN24.
Wątpliwe jednak, by słowa Schetyny oznaczały łaskę dla jego wrogów z PO. – Ewa Kopacz co prawda zrobiła Schetynę ministrem spraw zagranicznych, ale w zasadzie cały czas byli na politycznej ścieżce wojennej. Wielokrotnie w ostatnich miesiącach publicznie się krytykowali – wspomina nam poseł PO.
Kolejny na liście do odstrzału jest Cezary Grabarczyk, który przez ostatnie lata stał na czele tzw. spółdzielni. Budował antyschetynową opozycję. Ale największym wrogiem Schetyny jest bez wątpienia Jacek Protasiewicz. Jeszcze kilka lat temu z sobą współpracowali. Ale od kilku lat były europoseł walczy na Dolnym Śląsku z ludźmi Schetyny oraz odebrał mu szefowanie dolnośląskimi strukturami partii.
– Schetyna to polityk, który nie zapomina. PO źle funkcjonuje. Rozliczenia więc nie powinny dziwić – kwituje prof. Robert Alberski (52 l.), politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
SE.PL