Popiera Ukrainę, znaczy pedofil

Marcin Rey, publicysta popierający walczącą Ukrainę, naraził się polskim narodowcom. Rozrzucili ulotki, w których oskarżono go o pedofilię. Teraz grożą mu śmiercią.

 

Tuż przed Bożym Narodzeniem w podkrakowskich Dobczycach, gdzie mieszka Marcin Rey z rodziną, ktoś rozrzucił kilkaset ulotek. „Uwaga, pedofil w Dobczycach!” – krzyczy ich tytuł. I dalej: „Straż sąsiedzka ostrzega: W Dobczycach mieszka niejaki Marcin Rey skazany we Francji za gwałt na dwóch dziewczynkach: Eurze (6 lat) i Asii (8 lat) w mieście Giwi”.

Marcin Rey wychowywał się we Francji. W 1991 r. – po przemianach ustrojowych – przyjechał do Polski. Pracuje jako tłumacz. Nie był nigdy skazany za pedofilię. Imiona jego rzekomych ofiar składają się na Eurazję, a miasta Giwi we Francji nie ma, ale taki pseudonim ma jeden z przywódców prorosyjskich separatystów.

Rey interesuje się wydarzeniami na Ukrainie, wspiera w internecie naszych wschodnich sąsiadów. Badał m.in. powiązania polskich działaczy narodowych z rosyjskimi nacjonalistami. „Kogoś zabolało, że w swojej internetowej publicystyce ujawniłem powiązania niektórych osób z tzw. środowisk kresowych wokół ks. Isakowicza-Zaleskiego z rosyjskimi terrorystami na Ukrainie. Komuś nie w smak, że opisałem organizacyjne powiązania antyukraińskiego portalu Kresy.pl z Ruchem Narodowym” – napisał Rey.

– Nie mogę z całą pewnością stwierdzić, kto wydrukował ulotki – komentuje Rey, ale swoje podejrzenia mam. Wiele wskazuje na to, że nadepnąłem na odcisk Falandze i Obozowi Wielkiej Polski.

O tym, że może mieć rację, świadczą wpisy opublikowane w grudniu na zamkniętym internetowym forum skrajnej prawicy, na którym umieszczono m.in. zdjęcie domu Reya: „Można wybrać się do tych Dobczyc ze swoim dzieckiem, poczekać na faceta, za bety i na policję, mówiąc, że dorwało się bydlaka, jak się dobierał do dziecka. Myślę, że facet miałby murowany areszt, w areszcie nieźle by mu przelecieli d..ę” – proponuje internauta podpisujący się Dawid NR – Ruch Narodowy.

„Gadałem z ludźmi z ONR i jacyś ludzie od nich niedaleko tych Dobczyc czy nawet w tych Dobczycach mieszkają. Powiedzieli, że mogą pomóc. Wszystkiego im nie mówiłem, ale wspomniałem że koleś ma sympatie komunistyczne i jest zamieszany w pedofilię i musiał z tego powodu uciekać z Francji do Polski. Bardzo chcą pomóc” – zapewnia Sigurd.

„Wygląda jak stuprocentowy żyd. Można też iść tym tropem, że żydek przyjechał do Polski, chce odbierać majątki itd. Myślę, że dużo starych ludzi dało by się na to nabrać” – pisze Falanga.

Internetowa nagonka na Reya odżyła na początku lutego. Skrajna prawica podejrzewa, że to on ujawnił wpis na Facebooku profesora Uniwersytetu Wrocławskiego Bogusława Pazia komentującego walki na wschodzie Ukrainy: „Banderowskie ścierwa dostają łomot aż miło”. Pod adresem Reya posypały się groźby: „Mieszka w Dobczycach i można skopać mu d…”, „Banderowskie qrwy grożą Profesorowi? Zabiję każdą taką upaińską qrwę i to z wielką przyjemnością. To moje oficjalne stanowisko”.

– Tym, którzy stoją za prowokacją, odpowiadam: nie boję się was, nie przestraszycie mnie, działalności publicystycznej nie zaprzestanę. Mam nadzieję, że na pisaniu w internecie się skończy. Choć oczywiście zawsze może się znaleźć jakiś wariat, który weźmie sobie te wpisy do serca i będzie chciał mi zrobić coś złego. Tego oczywiście się obawiam – przyznaje Marcin Rey.

Sprawę bada policja. – Wszczęliśmy postępowanie w tej sprawie – potwierdza aspirant Szymon Fala z komendy policji w Myślenicach. Nie ujawnia jednak szczegółów. Według naszych informacji wydział śledczy małopolskiej policji ma nagranie wideo, na którym widać osoby rozrzucające ulotki w Dobczycach. Jednak do tej pory funkcjonariusze nie dotarli do sprawców.

Bartłomiej Kuraś

Więcej postów