To już nie są jednostkowe przypadki – ukraińscy rekruci masowo uciekają do Rosji i unikają poboru jak mogą.
Część lokalnych władz sabotuje polecenia centrum – potwierdza doradca ukraińskiego prezydenta Jurij Biriukow. Chytra zagrywka Putina dodatkowo komplikuje sytuację.
Według przytoczonych przez Biriukowa statystyk dotyczących kolejnej 4-ej fali mobilizacji, najgorsza sytuacja jest w obwodach Iwano-Frankowskim (d. Stanisławów), Tarnopolskim, Zakarpackim, Czernihowskim i Wołyńskim.
W Obwodzie Iwano-Frankowskim 57% młodych mężczyzn nie stawiło się pomimo wezwania na wojskową komisję lekarską. Co gorsza – aż 37% poborowych w tym obwodzie po prostu uciekło z Ukrainy. Szefowie 14 rad wiejskich (odpowiednik sołtysów) odmówili tam doręczania wezwań do wojska na swoim terenie.
Podobnie zachowują się szefowie rad wiejskich w Obwodzie Tarnopolskim, którzy – według słów Biriukowa – otwarcie sabotują pobór do wojska, a kiedy do wsi przybywają przedstawiciele komisji wojskowych – uprzedzają o tym wszystkich okolicznych mieszkańców. We wsi Koniuchy w Rejonie Kozowskim miejscowa ludność wynajęła dwa autobusy i po prostu wyjechała nimi do Rosji.
W miejscowości Kolczyno w Obwodzie Zakarpackim na 105 mężczyzn w wieku poborowym udało się doręczyć wezwania tylko… trzem. 9-ciu nie mieszkało w miejscu zameldowania, a 93 wyjechało w styczniu… „na roboty sezonowe”.
Z kolei z Obwodu Czernihowskiego w ciągu miesiąca za granicę wyjechało 17% poborowych. W sąsiedniej Rumunii przygraniczne hostele i motele są przepełnione Ukraińcami uchylającymi się od służby wojskowej.
Nie lepsza sytuacja panuje w Obwodzie Wołyńskim, gdzie 19% mężczyzn odmówiło służby wojskowej z przyczyn religijnych. Zdumiewający wzrost pobożności, zważywszy, że rok wcześniej odsetek ten wynosił zaledwie 0,7%.
Sytuację znacznie pogorszyło dość przebiegłe oświadczenie prezydenta Rosji Władimira Putina, który wezwał ukraińskich poborowych, aby „przeczekali” mobilizację, a najlepiej całą wojnę na terytorium Rosji i zapowiedział wydanie umożliwiających to specjalnych regulacji.
Znacznie sprawniej przebiega natomiast mobilizacja w obwodach Odesskim, Nikołajewskim, Chersońskim, Zaporożskim, Dniepropietrowskim, Czerkaskim, Żytomierskim i Kirowogradzkim oraz – co ciekawe – na nieokupowanej przez separatystów części obwodu Donieckiego i Ługańskiego.
Według doradcy ukraińskiego prezydenta, podobna sytuacja miała miejsce w czasie poprzednich fal mobilizacji – środkowa i wschodnia Ukraina chcą walczyć, a zachodnia Ukraina uchyla się od służby wojskowej.
zn.ua